77-letnia matka od prawie 60 lat nosi na plecach nieruchomego syna. Moc macierzyńskiej miłości!

Siła miłości macierzyńskiej może zadziwić nawet najbardziej obojętnych ludzi. Bezpośrednim tego dowodem jest mieszkająca w Serbii Olga Boškovič.

W wieku 17 lat zaszła w ciążę ze swoim ukochanym, ale kiedy ten dowiedział się, że dziewczyna spodziewa się dziecka, po prostu uciekł. Pewnego pięknego dnia wyjechał do miasta i nie wrócił. Olga została sama.

Życie na wsi rządzi się własnymi prawami, więc dziewczyna zdała sobie sprawę, że nie będzie jej łatwo – będzie musiała znosić poniżanie i wyśmiewanie przez miejscowych.

Rodzice byli przeciwko dziecku i próbowali zmusić córkę do pozbycia się ciąży. Jednak Olgi nie dało się przekonać.

Przez całą ciążę Olga bardzo się denerwowała i przeżywała jak sobie poradzi. Było to dla niej bardzo trudne. Być może stres stał się przyczyną choroby dziecka. Diagnoza zaszokowała młodą matkę – dziecięce porażenie mózgowe. Lekarze powiedzieli Oldze, że jej syn nigdy nie będzie mógł chodzić i radzili pozostawienie dziecka w ośrodku opiekuńczym. Jednak ona nie zostawiła dziecka i zabrała je do domu. Rodzice oddali jej oddzielny pokój.

18-letnia wówczas Olga nadała swojemu synowi imię Predrag. Kiedy chłopiec był w wieku szkolnym Olga zdecydowała, że ​​będzie chodził na zajęcia, jak wszystkie dzieci. Chciała, aby Predrag komunikował się z rówieśnikami i rozwijal się. Zdecydowała się nosić syna do szkoły na plecach. Każdego dnia kobieta na plecach dźwigała chłopca do szkoły i w ten sam sposób zabierała go do domu po szkole.

Czas mijał, a matka wciąż nosiła syna na plecach. Rodzice zmarli i zostali sami. Olga ma teraz 77 lat i robi to nadal, chociaż niedawno pracownicy socjalni zaoferowali jej pomoc. Chcieli kupić wózek inwalidzki dla mężczyzny, ale usłyszeli odmowę. Kobieta powiedziała, że tyle lat nosiła syna to będzie to dalej robić.

Zarówno kończyny dolne, jak i prawa ręka jej syna są sparaliżowane. Jednak pomimo tego mężczyzna nauczył się wykuwać z drewna piękne przedmioty.

Swoje produkty przekazuje przyjaciołom i znajomym. Ta aktywność daje mu radość, satysfakcję i poczucie przydatności. Mimo choroby wiedli spokojne i szczęśliwe życie razem.

W tej chwili zmartwieniem Olgi jest to, że jej syn zostanie sam, gdy jej zabraknie.

Źródło i Fotografie: pukuotukas.com