Daria pracuje jako doula aborcyjna. Towarzyszy kobietom podczas tego trudnego doświadczenia

Na stronie kobieta.wp został opublikowany poruszający wywiad z Darią Wypych, przeprowadzony przez Klaudię Stabach.

Pani Daria pracuje w Szkocji jako doula aborcyjna. Oznacza to, że zawodowo opiekuje się kobietami, które zdecydowały się dokonać aborcji farmakologicznej.

Rozmowa jest brutalnie szczera i daje wyobrażenie tego, z czym zmagają się kobiety, które podjęły tak trudną decyzję.

Prawo w Szkocji dopuszcza aborcję do 24 tygodnia ciąży. Aborcję musi zaopiniować dwóch niezależnych lekarzy i odbywa się ona nieodpłatnie w ramach ubezpieczenia zdrowotnego.

Praca Darii nie polega ani na odwodzeniu kobiet od ich zamiarów, ani też ich nakłanianiu. Jej zadaniem jest udzielenie fachowego wsparcia w podejmowanej decyzji i mierzenie się z jej konsekwencjami po dokonaniu aborcji.

Na początku zaznaczę, że ja wspieram jedynie kobiety, które zdecydowały się na aborcję farmakologiczną, czyli za pomocą pigułek. Moim zadaniem jest przede wszystkim podtrzymywanie ich na duchu podczas całego procesu. Nigdy nie namawiam ich do tego. Zgłaszają się do mnie, gdy już mają komplet leków od lekarza. Wtedy jadę do ich domu i towarzyszę przez kilkanaście godzin. Rozmawiam, trzymam za rękę, parzę herbatę.

To co robi Pani Daria mołaby zrobić każda bliska osoba. Jednak często zdarza się, że kobiety decydujące się na aborcje są w tej decyzji same, inne nie chcą by ktokolwiek o tym wiedział i sięgaja po wsparcie od zupełnie obcej osoby.

Mnóstwo kobiet nie przyznaje się bliskim, że zdecydowało się na aborcję. Nawet, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu. Wtedy dzwonią do mnie i mają zagwarantowane wsparcie. One z reguły są w tak kiepskiej kondycji psychicznej, że już sama obecność drugiej kobiety jest dla nich ogromną pomocą. Potrzebują mnie tylko na tę jedną chwilę. Później nie mamy ze sobą kontaktu. 80 proc. tych kobiet nigdy więcej się do mnie nie odezwało. Rozumiem je, bo po prostu chcą zamknąć tamten rozdział życia.

To praca w wolontariacie. Daria wykonuje ja nieodpłatnie. Na codzień jest opiekunką w Domu Opieki dla osób starszych.

„Już podczas wizyty w przychodni, w towarzystwie pielęgniarki, przyjmuje się pierwszą pigułkę, która zatrzymuje rozwój płodu”
Po 48 godzinach bierze się cztery tabletki hormonalne, a dwie godziny później kolejne dwie tabletki. Kobieta dostaje od lekarza nie tylko leki poronne. Na recepcie są przepisane tabletki przeciwbólowe, dwa antybiotyki i test ciążowy, który wykrywa zmiany hormonalne po dwóch tygodniach od wykonania zabiegu. Ryzyko powikłań jest bardzo małe, ale jednak występuje, więc dla jasności przypominam o tym już na starcie.”

Daria zdradziła, że wbrew powszechnej opinii, nieletnie dziewczyny to ogromna rzadkość. Najczęściej aborcji dokonują kobiety dojrzałe, bardzo często mające już dzieci i rodzinę.

Kiedyś zadzwoniła do mnie 37-letnia zgwałcona Szkotka. Kobieta po wyjściu z pracy poszła zrobić zakupy do pobliskiego spożywczaka. Przed sklepem nie było parkingu, więc musiała zostawić auto kilkadziesiąt metrów dalej. Wracając z siatkami podbiegł do niej obcy mężczyzna i brutalnie ją zgwałcił. Nie miała żadnych szans na obronę. Przyznała mi się, że od tamtej chwili czuła wstręt i obrzydzenie do swojego ciała. Biorąc tabletki, łzy płynęły jej strumieniami.

Daria przyznaje też, że wśród kobiet zdarzają się też jej rodaczki. Na obczyźnie czują się samotne i niepewne, nie chcą rodzić dzieci z przypadkowych związków. Czasem zdarzają się i takie sytuacje jak historia Marty.

Została zgwałcona przez swojego męża. Zaczął być brutalny po tym, gdy stracił pracę. Nie umiał odnaleźć się w tej sytuacji i wyładowywał frustrację na ukochanej osobie. Nie tylko pił, ale zdarzało mu się podnieść na nią rękę, a finalnie doszło do najgorszego – gwałtu. Z każdym dniem było między nimi coraz gorzej, a ona coraz bardziej nienawidziła swojego ciała. Po chyba dwóch miesiącach rozstali się i wtedy Marta zadzwoniła do mnie.

Jak trafiają do niej kobiety?

Podczas badania pielęgniarka pyta się kobiety, czy ma kogoś, kto jej będzie towarzyszył, ponieważ jest wymóg, że musi być obok niej minimum jedna osoba. Jeśli pacjentka przyznaje, że zgłosiła się w tajemnicy przed bliskimi, to wtedy dostaje numer do douli aborcyjnej.

Mąż Darii wie czym się zajmuje i akceptuje to. Na pytanie czy Daria chciałaby wrócić do Polski odpowiada:

Nie. Chyba nie potrafiłabym już się tam odnaleźć. Bardzo nie podoba mi się traktowanie kobiet w Polsce. Zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Konserwatystki krytykują kobiety, które zdecydowały się usunąć ciążę, a z kolei feministki piętnują te, które urodziły i tym samym zrezygnowały z kariery na rzecz zajmowania się domem. To chore. Każda kobieta powinna mieć możliwość dokonywania własnych wyborów.

Wyobrażacie sobie, że takie prawo jak w Szkocji obowiązywałoby w Polsce?