Nowe fakty o wypadku. Wiadomo kim była 27-latka towarzysząca Piotrowi Woźniakowi-Starakowi

Jak zapowiadała prokuratura poszukiwania trwają i będą trwały do skutku, choć informacje, które pojawiają się w mediach wskazują, że nadzieja gaśnie.

Fakt24 poinformował, że na śrubie motorówki znaleziono włosy i strzęp koszuli Piotra, „Twój Kurier Olsztyński” dodaje, że na motorówce milionera znaleziono narkotyki.

„Nie wiemy do kogo należały, ani jakie to były narkotyki. Śledczy zapewne analizują próbki oraz badają ślady” – czytamy w gazecie.

Z kolei dziennikarze Wirtualnej Polski donoszą, że ustalili kim jest tajemnicza 27-latka, która razem z Piotrem pływała po jeziorze feralnego poranka.

Reporterzy ustalili, sprawdzając jej profil facebookowy, że Ewa, mieszkanka Łodzi, dużo podróżuje, pasjonuje się żeglarstwem i prowadziła kursy i szkolenia jako instruktor. Aktualnie pracuje jako kelnerka w jednej z mazurskich restauracji.

Jak relacjonują dziennikarze chcieli się z nią spotkać, ale wyproszono ich z restauracji, a na parkingu podszedł do nich agresywny mężczyzna i groził, żeby nie szukali dziewczyny.

Po tym incydencie kobieta usunęła wszystkie dostępne o niej w internecie informacje i zdjęcia.

Policja nie dzieli się szczegółami śledztwa i nie potwierdza doniesień medialnych.

Agnieszka i Piotr za tydzień mieli świętować trzecią rocznicę ślubu.

Przypomnijmy

Piotr Woźniak-Starak pływał na motorówce z 27-letnią kobietą, mieszkanką Łodzi. Wcześniej odesłał ochronę i nakazał im zacumować do portu przy rodzinnej posiadłości.

W niedzielę o świcie, około godziny 4.00 wędkarze zobaczyli motorówkę z włączonym silnikiem. Na pokładzie nie było nikogo. Policja otrzymała zgłoszenie i zakłócającej spokój łodzi motorowej. Na brzeegu znalazła 27-latkę, która powiedziała funkcjonariuszom, że pływała z Piotrem oraz, że w czasie wykonywania manewru skrętu oboje wypadli za burtę. Kobieta sama dopłynęła około 100 metrów do brzegu. We krwi miała znikome ilości alkoholu.

Choć ten ostatni fakt dementuje informator Radia Zet, który powiedział dziennikarzom, że już około godziny 2.00 wraz z kolegą zawiadomili policję o dziwnie zachowującej się łodzi, która według nich miała zablokowaną manetkę gazu i kręciła się w kółko. Mężczyźni płynęli do niej łodzią z wiosłami, ale zanim dotarli silnik motorówki zgasł. Mężczyzna twierdzi, że policja nie zareagowała na ich zgłoszenie. Najpierw na miejscu pojawił się WOPR, a dopiero po świcie policja.

Do pracy przystąpili płetwonurkowie i helikoptery wyposażone w sonary, wojsko, WOPR, jednak mimo trwającyh od trzech dni poszukiwań mężczyzny nie odnaleziono.

Źródło: Fakt.pl, wp.pl, tko.pl, wiadomosci.radiozet.pl – Fotografie tytułowe: pixabay,tko.pl