Ponad 140 osób rannych. Pięć ofiar śmiertelnych w tym dwoje dzieci. Tragiczny bilans ofiar burzy w Tatrach

Podczas burzy w Zakopanem na szlakach przebywało wielu turystów. Piorun uderzył w Giewont.

To od lat najbardziej dramatyczna sytuacja w polskich Tatrach. Służby TOPR zaangażowane w uwolnienie grotołazów w Jaskini Mroźnej musiały stanąćc na najwyższym stopniu zaangażowania, by teraz pomóc poszkodowanym turystom.

A liczba ich jest trudna do oszacowania. 89 osób trafiło do szpitala tylko w Zakopanem, ale do pobliskich miejscowości wciąż dowożone są dziesiątki innych.

Z potwierdzonych informacji wiadomo, że śmierć poniosło 5 osob. Nie ma na razie informacji czy ofiary są ze sobą spokrewnione.

Natychmiast uruchomiono sztab kryzysowy.

‼Premier @MorawieckiM porzucił wszystko i jest już w Zakopanem. Trwa posiedzenie sztabu kryzysowego związanego z tragedią, jaka wydarzyła się dziś w Tatrach. 💔

Uruchomiono także specjalną infolinię dla krewnych osób, kóre mogą być poszkodowane. Należy jednak pamiętać, że służby przede wszystkim pomagają, a dopiero potem identyfikują rannych.

Infolinia w sprawie tragedii w Tatrach: 18 201 71 00

W akcji bierze udział śmigłowiec SOKÓŁ. Ratowników TOPR wspierają cztery śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Krakowa, Gliwic, Kielc i Sanoka.

Jak poinformował Tygodnik Podhalański, piorun miał uderzyć w łańcuch, który w chwili uderzenia trzymało około 20 osób.

Nie tylko Giewont

Burza w Tatrach spowodowała zagrożenie nie tylko w rejonie Giewontu. Ratownicy potwierdzają, że prowadzone są akcje ratunkowe także w innych rejonach Tatr.

Służby apelują do właścicieli pensjonatów, by przekazywali informację o wszystkich gościach, którzy nie powrócą na noc do swoich pokoi.

Jak informuje portaltatrzanski.pl według wypowiedzi Jana Krzysztofa Naczelnika TOPR z Radiem Kraków „piorun prawdopodobnie uderzył w krzyż na Giewoncie, następnie „przechodząc” po łańcuchach. Osoby spadały na południową stronę góry. W pewnym momencie pod kopułą leżało kilkadziesiąt osób z obrażeniami. Nadal trwa znoszenie ciał, m.in. w rejonie Kasprowego i Hali Kondratowej.

Nie wiadomo, czy ktoś jeszcze nie potrzebuje pomocy. W tej trudnej sytuacji ratownicy mieli ogrom pracy i w związku z tym nadal mogą pojawić się informacje o osobach, które nie dotrą na noc do miejsca zakwaterowania. Ekipa, która miała dziś wejść do Jaskini Wielkiej Śnieżnej została wezwana pod Giewont. Cały czas działa tam grupa, która weszła rano. Prace ratunkowe są nadal prowadzone.”

Na szlaki w dniu dzisiejszym wyszło wiele osób, pomimo informacji o pogorszeniu pogody. Burza w górach pojawiła się niespodziewanie i trwała bardzo krótko. W jej trakcie w Tatrach wybuchła panika.

Burmistrz Zakopanego ogłosił, że jutrzejszy dzień będzie w mieście dniem żałoby.

Źródło: fakt.pl, portaltatrzanski.pl
Fotografia tytułowa: twitter