Rozstanie nie jest dobrym doświadczeniem, ale lepsze to niż brak akceptacji jakiejś cechy, która przez reszte życia miałaby być przeszkodą w dobrej relacji.
To, że pewnych cech partnera nie umiemy zaakceptować może wynikać z różnic w naszym wychowaniu, doświadczeń i tolerancji. Czasem trudno zaakceptować nawyki partnera, czy cechy charakteru, które nam kompletnie nie odpowiadają. Ale jak sie okazuje problem może dotyczyć czegoś tak banalnego jak imię.
27-letni mężczyzna w rozmowie z Papilot.pl zwierzył się z tego, że rozstał się z narzeczoną z powodu jej imienia.
Problem nie do pokonania?
Poznaliśmy się na imprezie u kumpla. Kiedy się przedstawiła, usłyszałem jej nietypowe imię. Powiedziała: „Cześć, jestem Stasia”. W pierwszej chwili uznałem, że się przesłyszałem, ale jednak nie…
Znasz jeszcze kogoś o tym imieniu?
Ona jest jedyną MŁODĄ osobą, którą znam, o tak przestarzałym imieniu. Mam ciocię Stasię, ale ona jest już po sześdziesiątce, a nie ma dwadzieścia sześć lat. Rodzice serio ją skrzywdzili…
Skrzywdzili?
No a nie?! Mamy XXI wiek, kto daje swojemu dziecku tak starodawne imię? Rozumiem Agnieszka, Paulina, Kasia czy Marta, ale Stanisława?! Może i brzmi oryginalnie, ale niezbyt fajnie. Kiedy się trochę poznaliśmy, powiedziała mi, że imię otrzymała po prababci.
Zakochaliście się?
Gdyby nie fakt, że na imprezie był alkohol, pewnie od razu dałbym sobie z nią spokój. A tak cały wieczór przegadaliśmy, wymieniliśmy się numerami, spotkaliśmy sie raz, drugi i tak zleciało pół roku.
Co było dalej?
Na początku było pięknie jak zawsze, ale potem pojawiły się problemy. Stasia przyznała, że nie przepada za swoim imieniem. Przyznałem wtedy, że ja też. Moi znajomi nabijali się z niej. Nie było łatwo. W mojej rodzinie też nie było lepiej. Zdarzało się, że brat kpił z niej przy wspólnym obiedzie. Nie było to fajne.
Doszło do rozstania
Namawiałem ją do zmiany imienia. Skoro sama źle się z nim czuła, dlaczego nie mogła tego zrobić?! Nie chciała. W końcu cała ta sprawa imienia stała się problemem nie do przeskoczenia. Nie mogłem tak dłużej. Coraz bardziej mnie wkurzało.
Bylibyście razem, gdyby nie jej imię?
Sam nie wiem, może tak, a może nie. Nie lubię się nad tym zastanawiać. Na pewno był to główny powód, dla którego się rozstaliśmy. To nie miało sensu ani przyszłości, bo budziło złość, niechęć i kłótnie. Może byłoby inaczej, gdyby ona sama nie miała z nim problemu.