Agnieszka Kaczorowska ujawniła imię córeczki. Zrobiła to by ją chronić

Życie celebrytów to nie tylko blask fleszy, czerwone dywany, imprezy i prestiż.

Ma ono także swoją ciemną stronę. Bo do znanych osób najczęściej „przyczepiają” się wszelkiej maści stalkerzy i wykolejeńcy, którzy potrafią prześladować i zastraszać.

Przekonała się o tym gwiazda programu Taniec z gwiazdami Agnieszka Kaczorowska, która niedawno urodziła córkę.

Agnieszka z mężem postanowiła nie pokazywać twarzy córki i nie ujawniać jej imienia publicznie starając się zachować część prywatności dla ochrony i bezpieczeństwa córeczki.

Wywołało to jednak niezdrową ciekawość fanów, a być może jednego, który z różnych kont instagramowych, dosłownie prześladował tancerkę, zarzucając ją pytaniami o imię dziecka, grożąc i ubliżając jej i maleństwu.

Na instagramowym profilu Agnieszki pojawiły się ohydne komentarze:

Agnieszka ugięła się i ujawniła imię córki w emocjonalnym wpisie, w którym wyjaśniła, że to ona jest osobą publiczną, a nie jej córka i nie chce pokazywać jej twarzy, by ją chronić.

Celebryci żyją w swoistej ambiwalencji, ponieważ z zainteresowania mediów, a tym samym fanów, odnoszą wymierne korzyści, z drugiej jednak strony muszą zrezygnować z dużej części prywatności, bo to właśnie ich prywatność, a nie reżyserowane sesje w miesięcznikach, interesują fanów.

Są zmuszeni do szukania granicy, w której udaje im się podtrzymać zainteresowanie swoją osobą, a nie narażać bliskich.

Agnieszka uznała, że lepiej zaspokoić ciekawość fanów i wyjawiła, że wraz z mężem nazwali córeczkę Emilia.

View this post on Instagram

Wczoraj na IS zamieściłam Wam screen komentarzy, które pojawiły się na moim profilu i które są bez wątpienia karygodne. Podjęliśmy już stosowne kroki, aby takie działanie nie pozostało bezkarne. 🙏 Chciałabym przy tej okazji odpowiedzieć na masę pytań, o to czy będziemy pokazywać naszą córeczkę w internecie. Długo o tym myśleliśmy i postanowiliśmy nie publikować jej zdjęć, na których udostępnimy jej wizerunek, czyli na których widoczna będzie jej twarzyczka. I nie dlatego że jest taka „moda”, jak niektórzy twierdzą, ale właśnie ze względu na bezpieczeństwo ❗️ Z jednej strony w sieci nikt nie jest anonimowy, ale z drugiej jest to przestrzeń w której nic nie ginie. To co się dzieje w czeluściach internetu jest naprawdę przerażajace, a ludzi ze złymi intencjami jest niestety niemało. Dodatkowo wychodzimy z założenia, że każdy człowiek ma wolność wyboru i sam powinien móc zdecydować czy chce dzielić się swoimi zdjęciami. I choć jesteśmy odpowiedzialni za naszą córeczkę, to nie możemy podjąć za nią tej decyzji. To oczywiste, że zakochani w niej po uszy 🥰 chcielibyśmy pochwalić się całemu światu jaka jest śliczna i wspaniała (dla nas zawsze będzie najcudowniejsza pod słońcem❤️), ale najważniejsze dla nas jest to, aby była BEZPIECZNA. Dlatego właśnie wszystkie zdjęcia, które jej robimy, a jest ich niemało😉, zostawiamy do naszego rodzinnego albumu. Jeśli będzie chciała się kiedyś nimi podzielić, to tak zrobi. My postaramy się, aby podjęła tę decyzję świadomie.🤔 ___________________________________ Na koniec, żeby zaspokoić Waszą ciekawość, to dzielimy się tym co możemy i nie stanowi zagrożenia… Przedstawiamy Wam nasze wszystko, nasz cud, nasz największy skarb… Oto Emilia Pela. ❤️ Na razie po prostu Emilka❤️❤️, a dla nas najczęściej Emi. ❤️❤️❤️ I to Wam musi wystarczyć. 😉 __________________________________ #Pelakowelove . Dzięki @3kiwi.pl za grawer! #3kiwi #Stokke @stokkebaby #tripptrapp

A post shared by Agnieszka Kaczorowska-Pela (@agakaczor) on

A Wy jak byście się zachowali na miejscu Agnieszki?

Źródło i fotografie: instagram.com/agakaczor, viva.pl