Uratował ponad 400 osób, które nie chciały żyć: zadał im 1 pytanie

Pomimo swojego oszałamiającego piękna, ten klif jest znany z tego, że jest najczęstszym miejscem samobójstw w całej Australii Południowej.

Jest wiele powodów, dla których ludzie chcą popełnić samobójstwo, najczęściej są po prostu rozczarowani i nie widzą sensu w dalszej egzystencji.

Zazwyczaj tacy ludzie nie mają nikogo, komu mogliby się zwierzyć, nikogo, z kim mogliby podzielić się problemami, które się na nich spiętrzyły, a to sprawia, że ​​wszystko wokół nich wydaje się jeszcze bardziej beznadziejne.

Wielu ludzi, którzy uważają, że nie chcą już żyć, często ratuje nawet najzwyklejsza, ciepła i szczera rozmowa, której tak im wcześniej brakowało.

Na szczęście dla nich Don Ritchie mieszkał obok niesławnego klifu i ratował życie zdesperowanym ludziom przez ponad pół wieku.

Jest słusznie nazywany „Aniołem Klifu”. Mężczyzna uratował ponad czterysta istnień! A biorąc pod uwagę, że nie ma nawet specjalnego wykształcenia i nikt go nie uczył ratować ludzi jego sukcesy wydają się tym większe.

Co on takiego robił, że powstrzymał ludzi przed odebraniem sobie życia?

W rzeczywistości sekret Donalda jest niesamowicie prosty. Zawsze uśmiechał się ciepło i zapraszał do swojego domu. Pytał: „Dlaczego nie wejdziesz i napijesz się ze mną filiżanki herbaty? Co masz do stracenia?”

Mężczyzna miał zwyczaj spacerowania w okolicy klifu, a gdy tylko zauważył kogoś, kto jego zdaniem robi coś podejrzanego, Don podchodził do niego i nawiązywał swobodną rozmowę.

Jednak nie wszystkie próby Dona zakończyły się sukcesem.

Oczywiście Don nie mógł uratować wszystkich, którzy przybyli na ten klif, nie mając ochoty czy siły żyć dalej.

Diane Gaddin, której córka odebrała sobie życie, zaprzyjaźniła się z Donem. Mężczyzna rozmawiał z dziewczyną, ale ona mimo wszystko to zrobiła.

Jednak Diane była mu niezwykle wdzięczna. „On był aniołem. Naprawdę. Wiele osób na jego miejscu po prostu bałoby się podejść, bałoby się odpowiedzialności i konsekwencji. A on podchodził i porozmawiał, pytał jak może pomóc, nawet jeśli kogoś nie uratował to da mu w tych niemal ostatnich chwilach coś cennego, prawdziwe wysłuchanie. I to jest takie wspaniałe. Był niesamowicie charyzmatyczny, co wyraźnie przyciągało do niego ludzi. Posiadał ten sam magnetyzm, który pomaga dotrzeć do serc ludzi i pomóc im nawet w najtrudniejszych sytuacjach.”

Ciepła rozmowa i prosta umiejętność wysłuchiwania prawdy ratują życie, a mężczyzna niejednokrotnie udowodnił to swoimi działaniami. Gdyby nie on, ogromna liczba po prostu niesamowitych ludzi nie żyłaby od dawna. Bywało, że wracali do niego by wyrazić mu wdzięczność, bo żyją, bo uporali się z problemami, bo spotkało ich jeszcze w życiu wiele dobrego. To były bardzo wzruszające spotkania. Don zmarł do samego końca trwał w swojej misji.

To niezwykłe, że można wpłynąć na czyjeś życie za pomocą prostej rozmowy.

Jeśli uważasz, że bliska osoba potrzebuje pomocy, nie wahaj się o to zapytać. Dotyczy to jednak nie tylko bliskich osób: jeśli widzisz na ulicy nieznajomego, który, jak sądzisz, potrzebuje wsparcia, nie przechodź obojętnie. Dla ciebie jest to drobiazg, który nic cię nie kosztuje, a być może ktoś zapamięta cię przez wiele lat jako tego, który uratował mu życie.

Źródło: Youtube/R U OK?, youtube/3DHunty Miniatura wpisu: Youtube/R U OK?, youtube/3DHunty