Anna sama zrobiła remont kuchni. Kosztował niecałe 2,5 tysiąca, a efekt PIORUNUJĄCY

Większość z nas uważa, że remont to tak ciężki i wymagający temat, że słaba płeć sobie z nim nie poradzi. Ale kiedy budżet ograniczony a męskich rąk do pracy brak. Czas zmierzyć się z wyzwaniem.

Anna postanowiła odnowić kuchnię swojej mamy, którą nie stać było na remont. Naprawa trwała dokładnie 1 miesiąc, została w całości wykonana rękoma córki i za jej pieniądze. A 60-etnia mama była oczarowana efektem.

Koszt wszystkich napraw, w tym wszystkich materiałów, wyniósł nieco ponad 2400 zł. Wszystkie materiały zostały zakupione w promocyjnych lub wyprzedażowych cenach w markecie Leroy Merlin.

W kuchni mamy nie było remontu od 30 lat! Nie było jasne czy wszystko się uda, ale będąc dobrej myśli zabrała się do pracy.

Po wyniesieniu starych mebli i usunięciu tapet zabrała się za gipsowanie ścian. Zrobiła to tylko od połowy w górę.

Aby zaoszczędzić czas na gipsowaniu ścian w dolnej części zdecydowała się obłożyć ścianę przy stole panelami PCV. Okazały się szybkie i proste do przyklejenia i praktyczne, ponieważ łatwo je umyć, jeśli siedząc przy stole coś chlapnie na ścianę!

Potem ułożyła płytki

To, jak sama przyznaje było trudnym zadaniem, ale to poradzenia sobie.

Następnie zaczęła składać szafki kuchenne. Szafki poskładała z gotowych płyt, które sprzedawane są w Leroy Merlin w różnych rozmiarach, złożyła 3 szafki o szerokości 80 cm i jedna szafka o szerokości 30 cm. Zawiasy kupiła oddzielnie i użyła odpowiedniego wiertła do wywiercenia otworów na zawiasy.

Płyty połączyła zwykłymi metalowymi narożnikami za pomocą wkrętów samogwintujących. Koszt takich szafek 400 zł plus 200 uchwyty. Zestaw kuchenny ma długość 277 cm.

Po ułożeniu paneli i płytek przykleiła tapetę kuchenną, zmywalną białą z kwiatami trochę w stylu prowansalkim (także z Leroy). Kupiła białą baterię, płytę i zlew.


Następnie zaczęła układać linoleum.

Zdecydowała się nie dawać szafek górnych, ponieważ mama miała wystarczająco dużo miejsca w dolnych szafkach.


Zrezygnowały z piekarnika, ponieważ mama rzadko piecze, a to dodatkowe miejsce pod płytą do przechowywania.

Sama zainstalowała wszystkie rury i podłączyła wodę 🙂

Stół zrobiła z blatu, najtańszego w markecie, dociętego na wymiar i 4 nóg.

Zasłony uszyła z tkaniny z Ikea.

Siedziska stołków zostały obite tkaniną pasująca do tapety 🙂

Ostateczna wersja wygląda tak.

Da się? No pewnie i jak fajnie wyszło, prawda?

Źródło i Fotografie: youtube.com / Anna Studio