Byli Świadkowie Jehowy przerywają milczenie. Wyznali to, o czym nikt nie ma odwagi mówić

Wiemy o nich na ogół tylko tyle, że co jakiś czas nachodzą nas w domach, grzeczni, mili, schludnie ubrani. Pytają o Boga i chcą z nami o tym porozmawiać.

Gdy wdajesz się w rozmowę szybko dochodzisz do wniosku, że Twoja znajomość własnej wiary jest słaba, a oni mają Biblię w paluszku i cytują ją całymi fragmentami.
 
W powszechnej opini krąży także mit, jakoby zbory otaczały swoich członków opieką materialną i wszelką inną. Jak to wygląda naprawdę?
 
Zasady i dbałość o wizerunek rzeczywiście są dla organizacji świadków Jehowy bardzo ważne. Nie piją, nie palą, nie narkotyzują się, nie utrzymują lub w jak najbardziej ograniczonym zakresie, kontaktów z „niewiernymi”. Wszystko po to, by stworzona otoczka była niemal kryształowa.

Niestety pod nią wszystko nie wygląda już tak różowo.

Organizacja ma strukturę hierarchiczną, zarządzaną tzw. starszych. Jest bardzo bogatą na szczytach władzy organizacją, która na samym tylko Brooklinie posiada nieruchomości warte miliardy dolarów. Czerpie zyski, z funduszy powierniczych, inwestycyjnych, giełdy, obligacji, branży zbrojeniowej i banków krwi.

Sama zaś naucza o systemie gospodarczym jako szatańskim planie, zakazuje służby wojskowej, palenia papierosów i transfuzji krwi, nawet wobec zagrożenia życia, także dzieci. Wzywa do upraszczania swojego życia i regularnego wrzucania datków przez członków.

Organizacja mieniąca się charytatywną nikogo nie wspiera.

W Polsce nie wypłynęły dotąd na forum publiczne żadne przestępstwa, ale w innych krajach odbyły się głośne procesy, które ujawniły, że zbory ukrywają pedofilię.

Niedawno media obiegła publiczna wypowiedź byłej członkini organizacji, Sary, która w swoim wpisie na blogu ujawniła jak naprawdę wygląda życie świadka Jehowy.

Dowiadujemy się, że system oparty jest na strachu i indoktrynacji. Członkowie słyszą o Armagedonie, który przetrwają tylko oni sami, a reszta zginie. O wierności i posłuszeństwie, obowiązkach, służeniu wspólnocie, nauczaniu niewiernych. Wszystkie problemy rozwiązywane są wewnątrz wspólnoty, ukrywane i nie zgłaszane władzom. Zbory stosują własne sądy stosując „regułę dwóch świadków”. A ta oznacza, że jeśli nie było dwóch świadków to sprawę należy zostawić Bogu. Wiadomo więc jak kończą się sprawy o przemoc, gwałt czy molestowanie, które tych świadków nie mają. Sara pisze także o swoich doświadczeniach.

Inna członkini, pani Anna, w wypowiedzi dla Fakt24 wprost nazywa organizację sektą. „Zabiegów, które mają wciągnąć do świata Świadków Jehowy i nakłonić do przyjęcia chrztu jest wiele. Łatwo ulec urokowi wspaniałej wizji, ciepłych, opiekuńczych ludzi, zrzeszonych w zborach, którzy są gotowi w każdej chwili pospieszyć z pomocą.”

Osobie zainteresowanej wyznaniem świadków nie mówi się o wielu rzeczach.

O tym, że nie można mieć transfuzji krwi, że nie będzie choinki, że nie będzie obchodzenia urodzin, imienin, a w święta Mikołaja i prezentów.

Przyjęcie chrztu stawia człowieka wobec bezwględnych zasad, które izolują go w dużym stopniu od świata zewnętrznego. Jednocześnie wierni żyją w strachu wyrzucenia, bo wtedy zostają pozbawieni kontaktu z członkami wspólnoty. Wśród nich także może być rodzina.

Kobiety potwierdzają, że poczucie izolacji i osamotnienia jest ogromne.

Będąc w organizacji nie znały swoich rodzin będących poza nią, a zostając wykluczonym, człowiek traci kontakt nawet z najbliższą rodziną.

Dla osób myślących, które dopuszczą do siebie wątpliwości, organizacja staje się pułapką sumienia, moralności, dylematem i cierpieniem. Bardzo trudno poradzić sobie z całym systemem idei, którymi było się karmionym przez całe lata. Tymbardziej, że po wykluczeniu pozostaje się zupełnie samemu. Często bez rodziców, rodzeństwa, dziadków…

Kiedy więc kolejny raz zapukają do waszych drzwi spójrzcie na nich nieco inaczej. „8 starszych facetów w Stanach, którzy noszą Roleksy po 20 000 dolarów” manipulacją, karą, strachem i dostosowaną do potrzeb organizacji treścią Biblii, skłoniło tych ludzi do wierzenia w to, co mówią.

Wszystkie osoby potrzebujące wsparcia zachęcamy do odwiedzenia strony przerywamymilczenie.pl.

Źródło: przerywamymilczenie.pl