Od poniedziałku w sklepach sieci Biedronka obowiązują nowe, wyższe ceny. Zdrożało wiele podstawowych artykułów: mięso, nabiał, makaron, ser żółty, chleb czy musli.
Znany ekonomista Rafał Mundry różnice w cenach pokazał w przygotowanym zestawieniu na Twitterze.
Fala podwyżek
„Fala podwyżek jutro w Biedronce: mięso, drób, chleb tostowy, ser żółty, serek wiejski, mleko, jogurt, musli, makaron” – napisał Rafał Mundry na swoim profilu w mediach społecznościowych, dołączając screen koszyka z aplikacji Glovo, która umożliwia zamówienia produktów spożywczych przez internet.
„Ceny z dziś do tych jutrzejszych na dziesiątkach produktów znacznie się różnią. A to tylko część co sprawdziłem” – napisał Mundry.
Od poniedziałku podrożeje m.in. porcja filetu z piersi z kurczaka (z 8,95 zł na 9,50 zł). Zmieni się też cena sera żółtego w plastrach (z 6,99 zł na 7,49 zł). 50 groszy więcej zapłacić trzeba będzie także za makaron jajeczny. Aż o 1 zł zdrożeje natomiast twaróg sernikowy.
200-gramowa rozpuszczalna kawa Jacobs Krönung kosztowała jeszcze niedawno w Biedronce 24,99 zł. Najpierw zdrożała do 26,99 zł, a w zeszłym tygodniu – już 29,99 zł. To oznacza podwyżkę o aż 20 proc.
Fala podwyżek jutro w Biedronce⚠️
mięso
drób
chleb tostowy
ser żółty
serek wiejski
mleko
jogurt
musli
makaron
itdAplikacja Glovo umożliwia zaplanować zakupy na jutro
Ceny z dziś do tych jutrzejszych na dziesiątkach produktów znacznie się różnią
A to tylko część co sprawdziłem pic.twitter.com/QKcOLNPotz— Rafał Mundry (@RafalMundry) January 23, 2022
Choć na poszczególnych produktach ten wzrost nie jest szokujący, to niestety na całym koszyku poczujemy już różnicę.
Co jest powodem podwyżek?
Słychać głosy, że dokonując podwyżek jednocześnie większości artykułów sieć przygotowuje się do obniżek Vat-u, która ma zacząć obowiązywać w lutym (zerowy Vat na żywność). Żeby mieć z czego „schodzić” nie uszczuplając jednak zysków.
W sprawie wypowiedział się Grzegorz Pytko, dyrektor handlowy w sieci Biedronka. W rozmowie z serwisem Business Insider powiedział, że regularne zmiany cen w cyklach tygodniowych są normalną praktyką w handlu detalicznym. Zwrócił też uwagę na inflację:
Żyjąc w dobie rosnącej inflacji, prowadziliśmy dłuższe niż zwykle negocjacje z wszystkimi naszymi dostawcami, aby zmiany cen wynikające z drastycznych wzrostów kosztów surowców, energii, transportu oraz akcyzy były jak najmniej odczuwalne dla naszych klientów. Niestety realia rynkowe doprowadziły do sytuacji, w której zmiany cen niektórych produktów stały się nieuniknione.
W istocie dane GUS z piątku mówią, że ceny żywności w skupie w rok skoczyły o 29 proc. (w samym grudniu o 6 proc.) A inflacja producencka to już 14 proc.