Na te wakacje w Kanadzie Rebecca i jej córka czekały z utęsknieniem. Miały być wielka przygodą.
Matka długo przygotowywała się do wyjazdu, mimo tego zaangażowania stało się coś, co zamieniło wyjazd w istny horror.
Na ciele malutkiej Kyle Cannon pojawiły się poparzenia II stopnia. Mama dziewczynki wzorowo przygotowała się do podróży – miały ze sobą stosowne ubrania, posmarowała siebie i córkę kremami z filtrem adekwatnym do wieku i nasłonecznienia, oraz wzięła dobrze osłaniające kapelusze.
Miały się rozkoszować dokładnie planowanym wypadem. Niestety życie napisało inny scenariusz.
Z utęsknieniem oczekiwana podróż w niedługim czasie od jej rozpoczęcia zaczęła zamieniać się w koszmar. Na policzkach Kyle najpierw pojawiła się boląca wysypka i czerwone placki przypominające pokrzywkę.
Dziewczynka zaczęła płakać – jej matka wiedziała, że muszą szybko szukać pomocy. Nie tracąc czasu pojechały do najbliższego szpitala, gdzie szybko postawiono diagnozę – poparzenie II stopnia w obrębie twarzy.
Lekarz po zebraniu dokładnego wywiadu od razu znalazł winowajcę całego zamieszania. Badania potwierdziły, że za całą sytuację odpowiedzialny jest krem z filtrem UV. Co dziwniejsze Rebecca dobrze zaaplikowała na skórę krem, a na opakowaniu producent zapewniał iż produkt jest łagodny i przeznaczony dla dzieci.
A mimo to wywołał bardzo silną reakcję alergiczną u małej Kyle. Rebeca używała wcześniej kremów z filtrem i nic podobnego się nie wydarzyło.
Po nagłośnieniu sprawy za pomocą mediów społecznościowych do kobiety zaczęły spływać maile z relacjami rodziców, których dzieci również ucierpiały przez krem z filtrem. Najbardziej przerażający, a zarazem dziwny jest fakt, iż produkt nadal można zakupić, ponieważ nie został wycofany i może spowodować poparzenia u dziecka zamiast je przed nimi chronić.
Towarzystwo dermatologiczne potwierdza, że niektóre produkty mogą być bardziej alergizujące niż inne. Nie ma jednak reguły, że dany kosmetyk jest całkowicie bezpieczny, choć rzeczywiście są takie, po użyciu których nie zanotowano reakcji alergicznych lub bardzo sporadyczne lub nie do końca pewne, że wywołał ją dany produkt.
Zawsze najbezpieczniej jest sprawdzić na małym fragmencie skóry, czy dany kosmetyk nie uczula dziecka.
Nie wolno tego robić tuż przed wyjściem słońce, ponieważ w przypadku reakcji alergicznej, słońce ją nasili. Najlepiej wieczorem posmarować malutki fragment skóry. Jeśli rano nie będzie zaczerwieniona, produkt jest bezpieczny dla dziecka.
Od tamtego momentu Rebecca dokładnie czyta skład kosmetyków dla dzieci i robi test skórny przed użyciem. A Kyle? Dziewczynka ma się juz dobrze – jej rodzice starają się aby z twarzy usunąć ślady po poparzeniach, które ciągle przywracają niemiłe wspomnienia i cierpienie Kyle.