Zaledwie kilka dni temu 3-letnia Emma Lee bawiła się w ogródku przed domem. Matka zawołała ją do domu. Przebierając córkę zauważyła, że jej skóra jest pokryta małymi, czarnymi kropeczkami.
Próbowała je strzepnąć, ale one uparcie nie dawały się usunąć. Beca pomyślala, że paproszki przykleiły się do spoconej skóry Emmy. Ale przyjrzała im się bliżej i dotarła do niej straszna prawda.
To nie były paproszki to były nimfy kleszczy! Beca zdejmowała je ze skóry córki ponad godzinę. Było późno, więc dała córce lek przeciwhistaminowy i położyła ją spać.
Następnego ranka Emma obudziła się z wysoką gorączką, pokryta czerwoną wysypką i powiększonymi węzłami. Beca natychmiast zabrała ją do szpitala.
Lekarze zrobili małej testy na boreliozę, podali antybiotyki i zastrzyk antyhistaminowy. Na szczęście test na boreliozę okazał się negatywny.
„Mam nadzieję ostrzec innych rodziców, żeby wiedzieli na co zwracać uwagę. Ja sama nigdy wcześniej nie spotkałam się z nimfami i nie wiedziałam, że mogą być tak maleńkie. Uczono mnie, żeby szukać dorosłych kleszczy. Nawet jeśli tylko jedno dziecko zostanie uratowane przed chorobą odkleszczową dzięki mojej wiadomości to uznam to za ogromny sukces!” – napisała Beca Setzer na facebooku, gdzie chciała ostrzec innych rodziców.
Teraz jeśli zauważysz takie małe, czarne kropki będziesz wiedzieć, że to młode kleszcze.
Pomóż szerzyć świadomość i ostrzeż innych!