Dlaczego starsi rodzice potrzebują opieki i uwagi?

Wydaje się, że wraz z rozwojem Internetu i komunikacji mobilnej świat stał się mniejszy. Możesz skontaktować się z dowolną osobą, którą jesteś zainteresowany i porozmawiać w ciągu kilku sekund.

Ale taka dostępność komunikacji nie uwalnia ludzi od samotności. Komunikacji jest dużo, a nawet najbliżsi ludzie czasami nie mogą znaleźć dla siebie odpowiednich słów i czasu.

PROBLEM RODZICÓW I DZIECI

Sumienni rodzice zawsze starają się włożyć w dziecko to, co najlepsze. Pracują bez odpoczynku i oszczędzają na swoich potrzebach, aby zapewnić dziecku wszystko, czego potrzebuje. Ale bardzo często nie przybierają oczekiwanej postawy.

W czym problem: czy rodzice nie umieją wychować wdzięcznego dziecka, czy po prostu wymagają od niego zbyt wiele? Poruszyła nas historia opowiedziana przez Tamarę. Jej związek z jedynym synem wyraźnie pokazuje problem i skłania do zastanowienia się nad złożonością relacji między najbliższymi ludźmi.

„Patrzę na kobiety, które mają dorosłe córki i zazdroszczę. Co za szczęście! Córki przychodzą z pomocą, przyprowadzają wnuki i poświęcają się. Kto ma córkę, tego życie toczy się lepszymi torami. Ja mam syna. Wychowałam go, włożyłam w to całą swoją duszę, a on ożenił się i jest teraz całkowicie w czyjejś rodzinie.

Tylko wokół teściowej kręci się – pomaga, jeździ z pomocą w wolnym czasie, naprawia. A jestem niepotrzebną starą kobietą, która nie ma pomocy ani uwagi. Jest też obrażony, że mu już nie pomagam. Jak mogę pomóc? Jestem emerytką.”

„Oświadczył mi, że gdybym była normalną matką, to on i jego żona zostaliby wpuszczeni do mieszkania, żeby nie tłoczyli się w wynajętym mieszkaniu.

Zapytałam, dlaczego rodzice synowej nie pomagają im w mieszkaniu, odpowiada, że ​​nie mogą. Oni są idealni, a ja jestem zrzędą”.

„Na początku naprawdę myślałam, że wpuszczę ich do mieszkania. Teraz rozumiem, że postąpiłam słusznie. Ja bym ich wpuściła, a oni by mnie zaraz wyprowadzili. I zostałabym bez mieszkania!

„Rodziny zawsze budowane są wokół kobiet. Babcia powiedziała też, że nie powinnam była urodzić chłopca. Mówiła, córka do końca, a syn do korony. Po prostu zbyłam to. Ale okazało się, że moja babcia miała rację.”

Kogo można winić, że najbliżsi, matka i syn, tak bardzo oddalili się od siebie? Czy rzeczywiście powodem jest niewdzięczna synowa, która widzi w swojej teściowej zwykłą staruszkę, a nie matkę swojego męża? A może to wszystko przez wychowanie, które nie dawało synowi właściwych wartości i nie generowało w nim uczuć wdzięczności?

Psychologowie zauważają, że takie sytuacje nie są rzadkością. Jeśli rodzice wychowywali syna i wkładali w niego całą swoją duszę, starają się budować jego życie nawet po ślubie. Doradzają, krytykują, żądają. Ani syn, ani jego wybranka nie lubią takiej zewnętrznej ingerencji, ponieważ mogą mieć zupełnie inne poglądy na życie.

Najczęstszą przyczyną konfliktów między rodzicami, a dziećmi jest obsesja każdej ze stron na punkcie własnych interesów. Nikt nie chce się poddać i postawić w sytuacji drugiego. Matka nie chce zrozumieć, że jej syn ma pracę, ciężarną żonę, obowiązki wobec teścia i teściowej. Syn nie może tak jak poprzednio poświęcać czasu matce i nie chce słuchać wyrzutów z tym związanych.

Każdy ma swoje życie, własne zmartwienia i własne interesy. Dopóki ktoś się nie podda i nie zdecyduje się zrobić pierwszego kroku w kierunku pojednania i zrozumienia drugiej strony, relacje między matką, a synem mogą być bardzo napięte. I tutaj ważne jest, aby z czasem zrozumieć, że życie nie jest nieskończone. Jeśli nie zrobisz dzisiaj pierwszego kroku, jutro może być za późno.

Zadbaj o swoich bliskich, a także napisz, co o tym myślisz. Być może przykład z twojego życia pomoże innym ludziom nawiązać kontakt w rodzinie.

I drodzy starzy rodzice rozważcie pewną kwestię. Mówicie, że poświęciliście się dla dziecka, odmawialiście sobie wszystkiego włożyliście trud w jego wychowanie i czas.

Wydawałoby się, że oczekiwanie wdzięczności jest czymś naturalnym. Owszem dzieci mają obowiązek zająć się starymi rodzicami i bardzo często to robią. I tak naprawdę jest to prawdziwy heroizm, bo czy tym samym jest opiekowanie się malutkim dzieckiem, które kochamy miłością rodzicielską, dzieckiem, które z czasem wymaga coraz mniej opieki, jest piękne i chce się je przytulać i z czasem staje się coraz bardziej samodzielne, a zajmowanie się starym człowiekiem, który z czasem niedołężnieje, jest ciężki fizycznie, bywa obłożnie chory, wymaga mycia, karmienia i ubierania, wizyt lekarskich, a bywa, że do tego jest zgorzkniały, zrzędliwy i niewdzięczny?

Nie bez znaczenia jest także fakt, że rodzicem zostaje się w młodym wieku, a starymi rodzicami przychodzi opiekować się wówczas, gdy samemu ma się własne rodziny, własne choroby i problemy i niemłody wiek.

Bycie rodzicem bywa trudne, ale daje też ogrom radości i satysfakcji. A bycie opiekunem starego rodzica nie jest tak naturalnie pięknym doświadczeniem.

A jeśli dla jakiegoś dziecka się nim staje to ogromna zasługa rodziców, że byli tacy oddani, że zajmowanie się nimi jest dla dziecka czymś naturalnym, pomimo, że ogromnie trudnym i wyczerpującym.

Źródło: takprosto.cc, Miniatura wpisu: freepik.com