Dorota Wellman znana jest pupliczności ze swojej błyskotliwości, inteligencji i przede wszystkim olbrzymiego dystansu do siebie.
Ale ludzie cenią ją głównie za to, że jest otwarta i bezpośrednia. Co w sercu to na języku, mówią o niej przyjaciele i znajomi.
Mocne wypowiedzi
Zdarzało jej się udzielać kontrowersyjnych wypowiedzi na przykład na temat zakłamania polskich świąt, czy rzeźbienia na siłowni ciała jako miary wartości człowieka, a jej fani murem stają w obronie jej racji.
Niedawno zapytana o swojego syna także wyraziła kilka konsternujacych rozmówcę uwag, ale tak naprawdę stoją za nimi wielka miłość i znakomita relacja jaką udało jej się zbudować z synem.
Relacja z Kubą
58-letnia pani Dorota pracowała na tę relację, jak sama mówi, od pieluch. Była powierniczką syna i zawsze darzył ją ogromnym zaufaniem, którego ona jako mama nigdy nie zawiodła.
Pozwalała mu na wiele, na samodzielność i odpowiedzialność. Dzięki czemu do dziś udało im się zachować silną więź. I nadal są dla siebie najlepszym towarzystwem.
Mimo, że jej syn Jakub jest już dorosły nigdy nie uważał mamy za typowego rodzica wapniaka, który nie rozumie problemów młodego pokolenia. Często wybiera jej towarzystwo.
„Lubimy we dwójkę chodzić do kina. Ale z moim synem nie ma łatwo! Zabiera mnie na przykład na nocny maraton najgorszych czeskich filmów, który trwa do piątej rano. Pod koniec ja już ledwo patrzę na ekran, a Kuba szturcha mnie i mówi: „Mamo, nie zasypiaj!” – śmieje się Wellman.
Ostatnio na pytanie czy i jak spedza czas z synem, dziennikarka odpowiedziała:
„Zdarza nam się, że siadamy sobie z Kubą przy butelce wina. Potrafimy tak siedzieć i rozmawiać, pijąc to wino do trzeciej rano. Naprawdę uwielbiam te chwile. To takie nasze pewnego rodzaju nocne Polaków rozmowy” – śmieje się w rozmowie z Faktem prowadząca „Dzień dobry TVN”.
Znając charakter pani Doroty łatwo przychodzi nam sobie wyobrazić, że musi byc naprawdę fajną i wyluzowaną mamą.