Dramat na porodówce. 15-latka urodziła dziecko, które lekarze zabili… przez przypadek

Do tych okropnych wydarzeń doszło w szpitalu Nuestra Senora del Rosario w Warnes, gdzie na porodówkę zgłosiła się 15-letnia dziewczynka.

Nastolatka zaczęła rodzić mimo, że była dopiero w 32 tygodniu ciąży. Dziecko urodziło się i rokowało dobrze, ale wcześniak wymagał inkubatora, których placówce zabrakło.


Dramat w szpitalu

Lekarze postanowili improwizować. Wykorzystali bardzo silne oświetlenie i zainicjowali prowizoryczny inkubator, w którym nagrzewano maluszka. Ale lampy okazały się zbyt silne. Maleństwo zaczęło dosłownie płonąć.

Kiedy lekarze zauważyli co się stało, starali się ratować malca szukając mu miejsca w specjalistycznej placówce. W żadnej nie było miejsc, oprócz jednej, do której wysłano karetkę z dzieckiem. Niestety maleństwo zmarło zanim dotarło na miejsce.

„Widziałam jak płonęła jego malutka rączka. Pamiętam przeraźliwy krzyk mojej kruszynki – mówiła lokalnym mediom 15-letnia matka – W szpitalu powiedzieli mi później tylko, że moje dziecko spłonęło.”

Aż trudno uwierzyć w to, że naprawdę doszło do czegoś podobnego…

Ta tragedia wstrząsnęła lokalną społecznością. Sprawą zajmuje się już boliwijska policja.

Konflikt

 
Dramat wydarzył się na tle konfliktu między lekarzami a prezydentem Evo Moralesem, który wprowadził powszechny dostęp do służby zdrowia. Obejmie on 5,8 miliona mieszkańców z 11 milionowego kraju. Aż połowa ludności była zbyt biedna na opłacanie ubezpieczenia zdrowotnego. Stowarzyszenie Lekarzy Boliwii, wezwało pracowników medycznych do strajku przeciwko powszechnemu państwowemu ubezpieczeniu dla wszystkich. Oficjalnie dlatego, że w ocenie organizacji brakuje lekarzy i niezbędnej infrastruktury do tego, by naprawdę świadczyć usługi medyczne wszystkim obywatelom.
 
Ale środowisko nie jest zadowolone z rządów prezydenta, także dlatego, że znacząco zaostrzył on kary za błędy w sztuce lekarskiej. Lekarzom może grozić kara wieloletniego więzienia, pozbawienie tytułu zawodowego czy konfiskata majątku. To z oczywistych względów nie podoba się medykom.
 
Konflikt trwa. Lekarze najwyraźniej wolą leczyć bogatych niż biednych…

Źródło: nypost.com