Dramat w Darłówku. 14-latek utonął, fala porwała jego rodzeństwo!

Chłopiec został wyciągnięty z wody nieprzytomny i przewieziony śmigłowcem LPR do szpitala.

Rodzina przyjechała do Darłówka z Wielkopolski, rodzice Anna i Damian K. byli trzeźwi, jednak nie zauważyli, że dzieci weszły do wody mimo zakazu. Na plaży była wywieszona czerwona flaga oznaczająca zakaz kąpieli. Matka poszła z najmłodszym, 2-letnim synkiem Adasiem, do toalety, ojciec nie dopatrzył starszych…

Woda była im zaledwie do pasa

Dzieci weszły do wody, woda sięgała im zaledwie do pasa, mimo to porwała je wysoka fala. Matka po powrocie nie mogła znależć dzieci, rozstrzęsiona pobiegła do ratownika. Już po chwili ciało jednego z nich zauważono na betonowym falochronie. Policjanci wyciągnęli z wody 14-letniego Kacpra. W wyniku reanimacji udało się przywrócić akcję serca.

Śmigłowcem przewieziono do szpitala. Nie udało się go uratować, zmarł we wtorek około godziny 20.00 w szpitalu.

Niestety nie odnaleziono 11-letniej siostry i 13-letniego brata zmarłego chłopca.

Warunki pogodowe znacząco się pogorszyły, więc mimo zaangażowanych służb i pomagających plażowiczów przerwano poszukiwania o zmroku we wtorek.

Zostały wszczęte rano, ale jak dotąd niestety nie przyniosły rezultatów.

Siła wiatru we wtorek i środę wynosiła od 5 do 6 stopni w skali Beauforta. Dwoje dzieci 11-letnią Zuzię, 13-letniego Kamila, uznaje się za zaginionych.