Dziewczyno, przepraszam. Nie mam pieniędzy na jedzenie. Proszę, kup mi ziemniaki i makaron – powiedział dobrze ubrany mężczyzna

– Dziewczyno, przepraszam. Nie mam pieniędzy na jedzenie. Proszę, kup mi ziemniaki i makaron – powiedział dobrze ubrany mężczyzna.

Dziewczyna aż otworzyła usta, kompletnie zaskoczona. Mężczyzna wyglądał przyzwoicie. Trzeźwy. Poczciwy.

– Cóż, gdyby poprosił o pieniądze, wszystko byłoby jasne. Ale to? Po prostu nie wiedziała, co powiedzieć. A on
zaczął wyjaśniać, że zapłacił za wynajęte mieszkanie, a stracił źródło dochodów. I obiecał oddać pieniądze. Jak tylko będzie miał.

Oczywiście dziewczyna kupiła. I to nie tylko ziemniaki i makaron. Wzięła kurczaka. I trochę warzyw. I chleb. I mleko. Dała mu to. Był bardzo wdzięczny. Wydawał się szczery, miał ze łzy w oczach. Wziął numer telefonu, dziękował wyraźnie poruszony.

Po powrocie do domu dziewczyna długo nie mogła dojść do siebie. Wieczorem opowiedziała mężowi o wszystkim. Spojrzał na nią ze smutkiem.

„Wykorzystał cię, moja dobra żono”. Ale jak mawiała moja babcia: „Kto daje jałmużnę, temu niebo bywa dłużne!”

Minął miesiąc, dziewczyna zapomniała o nieznajomym, aż pewnego dnia zadzwonił:

„Przepraszam, nawet nie zapytałem o Twoje imię.” Uratowałaś mnie w zeszłym miesiącu. Czy mogę spłacić dług? Powiedz mi dokładnie, gdzie teraz jesteś, przyjdę do ciebie.

Zbyszek, tak miał na imię, powiedział, że z wraz początkiem kwarantanny wszystko poszło nie tak. Klient nie chciał zapłacic za produkt, który został specjalnie dla niego zakupiony. Oszczędności wystarczyło na miesiąc, ostatnie pieniądze wydał na mieszkanie, a potem nie wiedział, co robić.

„Wtedy prawie zapadłem się pod ziemię ze wstydu”. Gdyby mi rok wcześniej ktoś powiedział, że będę prosić nieznajomą o jedzenie – nie uwierzyłbym w życiu. Dziękuję Ci.

Dziewczyna wróciła do domu z bukietem kwiatów. Nie wzięła nic więcej. Jednak teraz wierzy w ludzi i pragnie czynić dobro. Dotąd nie zdawała sobie sprawy jak cienka jest granica między dostatkiem i ubóstwem. Wystarczy zbieg nieprzychylnych okoliczności by stracić swój dotychczasowy, pozornie bezpieczny status życia.