Była gwiazdą lat 70-tych. Piękna, utalentowana, kochana przez publiczność.
Weszła w skład zespołu „Warszawskie Kuranty”, gdzie poznała założyciela Janusza Kruka.
Był żonaty i miał córkę, ale zakochał się w siedemnastolatce ze wzajemnością.
Razem stworzyli grupę 2 plus 1.
Dla Elżbiety to była miłość życia. Pobrali się i święcili największe triumfy w swojej karierze. Cała Polska nuciła „Windą do nieba”, „Chodź, pomaluj mój świat”, „Czy iść w stronę słońca”.
se.pl
Byli najpiękniejszą parą tamtych lat – wspomina dziennikarka Maria Szabłowska
gwiazdy.wp.pl
Młodzi, piękni i zakochani. Lansowali coraz to nowe przeboje i koncertowali po całym świecie. Elżbieta została dwukrotnie wybrana Miss Obiektywu najpierw w Sopocie, a potem na festiwalu w Opolu.
se.pl
Ale pod koniec lat 80-tych Janusz zakochał się znowu… w innej. To był ogromny cios dla Elżbiety. Rozwiedli się, ale potrafili uporządkować relacje między sobą. Współpracowali zgodnie przez trzy kolejne lata, aż do chwili śmierci Janusza. Zmarł nagle na zawał.
Osoby z kręgu Elżbiety twierdzą, że akceptowała jego związek, pewna, że kiedyś do niej wróci. Wraz z jego śmiercią nadzieja przepadła. Zupełnie się załamała. Wpadła w głęboką depresję. Nie dopuszczała do siebie nikogo, traciła kontakt z rzeczywistością pogrążając się w długach i izolacji.
W międzyczasie przechodziła terapię, wracała do świata na tyle, by uporządkować sprawy. Najpierw uciekła z willi na Sadybie na wieś pod Tarczynem, gdzie mieszkała w rozwalającej się chałupie. Nie miała tam spokoju. Ciągle ktoś ją nachodził, podglądano ją. Dziczała tam, unikała kontaktu, nie przyjmowała przelewów z wytwórni ani ekipy remontowej, która wysłali tam przyjaciele by poprawić stan rozlatującego się domu. W końcu uciekła stamtąd do mieszkania matki na Saskiej Kępie.
Wróciła nawet na chwilę na scenę, ale nie na długo. Dała się namówić na występ na Pikniku Dwójki. Publiczność przyjęła ją owacyjne, ale ona czuła się wyczerpana i nigdy więcej nie wystąpiła. Nie chce już śpiewać. Nie udziela wywiadów, izoluje się od wszystkiego, co związane było z dawną karierą.
gwiazdy.wp.pl
Jej przyjaciel mówi, że i tak jest lepiej. Przynajmniej nie ucieka przed listonoszem przynoszącym skromną emeryturę. Przyjmuje także tantiemy z płyt. Ale nie przyjmuje żadnej pomocy, nie chce kontaktu z nikim, choć co jakiś czas ktoś próbuje udzielić jej jakiegoś wsparcia. Cezary Ślązak, dawny przyjaciel z zespołu wierzy jednak, że ona jeszcze kiedy wróci. Nie jest chora, ona z nas kpi, żyje jak chce i nic sobie nie robi z tego co sądzą inni – stwierdza.
se.pl
„Najlepiej czuje się w swoim fotelu, wpatrzona w fotografię Janusza Kruka, wiszącą na ścianie. Czasem słucha piosenek zespołu 2 plus 1. Rzadko widują ją sąsiadki. Chodzi zgarbiona, nieuczesana. I wciąż ubiera się na czarno, jakby jej żałoba nie miała końca”, mówi rozmówca jednego z tygodników… Ona sama w sierpniu 2019 roku w rozmowie z dziennikarzem „Faktu” zadeklarowała, że „nigdy nie wróci do śpiewania”. Ku rozpaczy wielu fanów…