Gdy dziecko nagle ucichło w aucie, zjechała z drogi. Przechodnie zobaczyli mrożącą krew w żyłach scenę

Takich doświadczeń nie życzymy nikomu, kto zajmuje się dzieckiem, szczególnie nie swoim.

Pamela Rauseo z Florydy tego dnia opiekowała się synkiem swojej siostry 5-miesięcznym Sebastianem. Pamela wracała z siostrzeńcem z miłego popołudnia na placu zabaw. Pamela nie ma własnych dzieci, więc mały Sebastian jest jej oczkiem w głowie i chętnie pomaga siostrze w opiece nad nim.

Maluch był niespokojny i cały czas płakał siedząc w foteliku na tylnym siedzeniu.

Na nieszczęście podróż przedłużała się, ponieważ utknęli w korku. W pewnej chwili Sebastian przestał płakać. Pameli nie przyniosło to ulgi, tylko zaniepokoiło. Spojrzała w lusterko, mały wyglądał jakby zasnął.

Na wszelki wypadek jednak Pamela zjechała na bok i zatrzymała się.

Gdy zajrzała do środka tylnymi drzwiami przeraziła się. Chłopczyk zsiniał, nie oddychał i był zimny.

Pamela bez chwili zastanawiania wyjęła dziecko z samochodu położyła na kolanach i rozpoczęła reanimację. Nie mogła jednocześnie zadzwonić na pomoc, wiedziała, że liczy się każda sekunda.

Przechodnie zatrzymywali się i patrzyli na tę mrożącą krew w żyłach scenę.

Ktoś przytomnie zadzwonił po karetkę.

Zanim dotarła na miejsce Sebastian zaczął oddychać. Pameli dopiero wtedy puściły nerwy i uwoniło się towarzyszące całej sytuacji napięcie i stres.

Maluszek został zabrany do szpitala na badania. Lekarzom nie udało się ustalić co mogło być powodem zatrzymania akcji serca. Stawiają jedynie hipotezy. Faktem jest, że może się to przydarzyć każdemu i to, że gdyby nie refleks i resuscytacja poprawnie wykonana przez ciocię chłopca maluszek by nie przeżył.

Siostra jest wdzięczna za najlepszą opiekę pod jaką mógł znaleźć się jej synek.

Podziel się z innymi. Szybka reakcja ratuje życie!

Źródło i Fotografie Miniatury: buenamente.com