Często lekceważymy potęgę przyrody a ona niejednokrotnie nam udowodniła, że jest siłą wobec której nie mamy wielkich szans…
Nicole Graham dobrze znała okolicę i nieraz jeździła tędy konno. Tym razem wybrała się na przejażdżkę ze swoją córką. Obie jechały na koniach kiedy nagle grunt zaczął się zapadać a kopyta grzęzły w błocie.
Nicole rzuciła się błyskawicznie na pomoc córce i udało jej się wyprowadzić ją i konia z grząskiego terenu. Jednak w tym czasie jej ukochany koń Astro zapadał się coraz bardziej i bardziej…
Nicole rozpaczliwie rozkopywała grunt wokół Astro, ciągnęła go ale nie miała dość siły, by pomóc mu się wydostać. Wtedy jedyne co jej pozostało, to być przy nim i czekać na pomoc.
Bała się go zostawić. Nie chciała, by się szarpał pogarszając sytuację. Trzymała więc jego głowę, głaskała i uspokajała, by nie wpadał w panikę.
Tkwili tak wiele godzin zanim przybyli ratownicy ale wtedy sytuacja znów się pogorszyła. Koń stał się niespokojny, szarpał się a jego każdy ruch sprawiał, że zapadał się bardziej.
Ratownicy podali mu więc środek uspokajający, by przestał się szamotać.
To pozwoliło na spokojnie rozważyć możliwości ratunku.
Wtedy ktoś wpadł na pomysł sprowadzenia miejscowego rolnika z traktorem i podjęcia próby wydostania Astro w ten sposób.
Dopiero wtedy Nicole odstąpiła od ukochanego konia oddając go dzielne ręce ratowników.
Kiedy ciągnik ostrożnie ruszył Astro powoli zaczął wyłaniać się z błota. Nadszedł wreszcie ten moment, na który wszyscy od wielu godzin tak bardzo czekali. Koń był wolny!
Szybko trafił pod opiekę weterynarza ale okazało się, że wszystko jest w porządku. Nic sobie nie uszkodził i tylko mocno się zestresował. Nie trudno jednak wyobrazić sobie jak mogła skończyć się dla niego ta okropna przygoda.
Nicole jest ogromnie wdzięczna wszystkim, którzy włożyli wielki trud i wysiłek w akcję ratunkową. Jest szczęśliwa, że jej ukochany przyjaciel jest cały i zdrowy.