Rodzice Iry Brown dobrze wykorzystali wyjątkowy urok, słodkiej jak laleczka, córki.
Nie mając jeszcze dwóch latek Ira była najlepiej zarabiającą dziecięcą modelką na świecie. Wzbudzała zachwyt i rozczulała anielską urodą.
Wielkie, błękitne oczy, otoczone długimi, wywiniętymi rzęsami i śliczne usteczka ułożone w dzióbek. Wyglądała jak urzeczywistnienie bajkowego dziecka lub porcelanowej lalki.
Mało tego dziewczynka okazała się niezwykle fotogeniczna i równie pięknie co w rzeczywistości wychodziła na zdjęciach.
Obiektyw ją kochał, zresztą z wzajemnością. Ira lubiła pozować, reklamodawcy chcieli by była twarzą ich produktów, a fotografowie uwielbiali z nią pracować.
To otworzyło małej ślicznotce drzwi do świata modelingu, szybkiej kariery i dużych pieniędzy.
Ira zyskała sławę, ale na jej matkę spłynęła fala hejtu, gdy okazało się, że uroda Iry jest nie do końca naturalna.
Zabierała córkę do solarium, na włosy stosowała zabiegi chemiczne, a efekt jaskrawo błękitnych oczu uzyskała zakładając córce soczewki.
Ira miała dużo zleceń i dużo pracy. Wczesne dzieciństwo spędziła przed obiektywem aparatu, na makijażu i układaniu fryzur.
Ale kiedy dziewczynka zaczęła dorastać przestała odróżniać się znacząco od swoich rówieśników.
Jej uroda stała się zupełnie przeciętna. A jej kariera stopniowo zaczęła blednąć.
Rodzice nie ustają w popychaniu córki w kierunku show biznesu. Wykorzystują zdobyte kontakty i pragną dla niej teraz kariery aktorskiej.
Ira zagrała już epizod w filmie What Sorrows May Come, oraz produkcji Education in Love.
Znając determinację jej matki niewykluczone, że Ira nie da o sobie tak łatwo zapomnieć.