Kupili działkę pod budowę domu. Nie spodziewali się, że stojąca na niej rudera odmieni ich życie

Josh Gibson i jego żona Michelle Prentice długo pracowali na to, by spełnić swoje marzenie o własnym domu.

Kupili „pustą” działkę pod budowę domu, na której stała tylko rozwalająca się rudera.

Planowali usunąć chatę i zbudować na działce wymarzony dom. Niestety szybko musieli zweryfikować plany, gdy zapoznali się z restrykcyjnymi przepisami obowiązującymi w mieście.
 
Kłopoty
 
Chata okazała się być zabytkowa i pochodzić z XIX-go wieku…
 
I choć była to kompletna ruina, zgoda na rozbiórkę domu byłaby bardzo kosztowna.
 
Miasto poważnie traktowało ochronę zabytków i sankcjami finansowymi chce motywować do dbania o zabytkowe nieruchomości.
 
Josh i Michelle byli załamani. Renowacja domu zgodnie z przepisami miała być na tyle kosztowna, że para musiałaby zrezygnować z budowy domu. Natomiast chatka o powierzchni niespełna 60 metrów kwadratowych nie nadawała się dla rodziny.

Trudna decyzja

John i Michelle uznali, że muszą sprzedać nieruchomość. Wystawili działkę na sprzedaż, ale nikt nie chciał jej kupić. Dostali jedynie oferty z ceną niemal połowę niższą niż zapłacili.

Ostatecznie zdecydowali się odrestaurować dom, zachować jego oryginalny charakter i przeznaczyć na najem krótkoterminowy.

Musieli skorygować swoje plany budowy i potraktować domek jako inwestycję. To było jedyne rozwiązanie, które dawało szansę na uniknięcie straty finansowej.

Renowacja

Jak się spodziewali renowacja była trudna i kosztowna.

Najpierw musieli wypoziomować domek, który osiadł na piaszczystym podłożu. To wiązało się dosłownie z czołganiem pod domem, podnoszeniem go i wymienianiem po kolei bloczków fundamentowych, na których stał. Wszystko trzeba było robić z wielką wprawą i wyczuciem, by nie naruszyć oryginalnej konstrukcji.

Potem trzeba było wymienić ściany. Najtaniej i prościej byłoby zastosować płyty kartonowo-gipsowe, ale to była renowacja zabytku więc należało zachować takie same elementy jak w oryginale.

Josh i Michelle musieli zatem zbudować drewniane ściany.

Zgodnie z przepisami miejskimi okna zostały zastąpione tymi samymi wersjami, które zostały wykonane z ręcznie malowanego drewna z pojedynczymi szybami. Było to drogie, przyznaje Michelle, ale nie było sposobu na obejście tego przepisu.

Na szczęście podłogi były wyjątkowo dobrym stanie. Pokryte winylowymi wykładzinami, które na szczęście nie zostały przyklejone do drewnianej podłogi, co było częste w tego typu domach. Po wymianie niektórych generalnie pozostały nietknięte.

Kiedy już można było przystąpić do urządzania wnętrz, Michelle, która wszystko zaprojektowała zdecydowała się na maksymalne wykorzystanie małej przestrzeni. Chciała podkreślić oryginalny charakter i klimat rustykalnego wnętrza, nie przytłaczając go ciężkimi elementami wystroju, kolorami i zdobieniami.

Postawiła więc na biel i prostotę.

Wybierając główne elementy upewniała się czy charakter mebla pasuje do epoki końca XIX wieku, z której pochodzi dom.

Elementy wystroju dobierała z myślą o wygodzie gości, korzystających z najmu.

Chciała, żeby kuchnia choć mała, była w pełni wyposażona w sprzęty i stół.

Salon pozwalał na odpoczynek.

Sypialnia zmieściła szafki i podwójne łóżko z baldachimem.

Domek, choć malutki musiał zmieścić dwie sypialnie. Na szczęście udało się wygospodarowac też miejsce na drugą.

Nie mogła powiększyć łazienki, ale zmieniła ustawienie. Wymieniła także wannę na prysznic, ponieważ uznała, że goście hotelowi wolą wziąć prysznic niż korzystać z kąpieli.

Z kuchni jest wyjście na mały taras idealny do wypicia porannej kawy czy wieczornego relaksu.

Ostatecznie Michelle jest bardzo zadowolona z efektu. Jest świeżo, przytulnie, przyjemnie i elegancko.

Kiedy zakończyli renowację i utworzyli ofertę w serwisie Airbnb chętnych nie brakowało. Goście chętnie korzystają z oferty, zostawiają pozytywne opinie, które zachęcają kolejnych.

Ostatecznie Josh i Michelle uważają, że decyzja się opłaciła. Była ryzykowna i niepewna, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Choć początkowo przeklinali stary dom, dziś cieszą się, że to „kukułcze jajo” przypadło im w udziale.

Otrzymali nagrodę roku 2015 za renowację od Historic Beaufort Foundation i uzyskali status „Superhost” na Airbnb za gościnność.

Ta decyzja zmieniła ich życie. Teraz myślą o kolejnym przedsięwzięciu.

Warto podzielić się ich „budującą” hstorią, która pokazuje, że porażkę można przekuć w sukces.

Źródło i fotografie: zillow