Mężczyźni w wieku poborowym boją się listu z Wojskowych Komend Uzupełnień, które aktualnie wysyłają listy do mężczyzn.
Jak podaje Rzeczpospolita listy z WKU to wezwania, na które rezerwiści mają odpowiedzieć telefonicznie. Adresaci dowiadują się gdzie mają się zgłosić w przypadku ogłoszenia mobilizacji lub wybuchu wojny. Celem wizyty jest też podanie rozmiaru munduru i informacja o przydziale.
– Przy okazji takiej rozmowy musiałem podać swoje aktualne dane kontaktowe, a nawet rozmiary potrzebne do włożenia dopasowanego munduru – powiedział Rzeczpospolitej jeden z rezerwistów.
Młodzi mężczyźni obawiają się, że te nagłe wezwania mają związek z sytuacją na granicy rosyjsko-ukraińskiej.
Sztab Generalny Wojska Polskiego jednak zaprzecza, że ma to jakikolwiek związek z konfliktem na Ukrainie. Odpowiada, że to rutynowe działania, bez związku z ewentualnym konfliktem zbrojnym tuż przy naszej wschodniej granicy.
„Nadawanie przydziałów mobilizacyjnych żołnierzom rezerwy nie jest związane z aktualną sytuacją na wschodzie Europy. Jest to rutynowa działalność Sił Zbrojnych RP, realizowana planowo, w celu zapewnienia mobilizacyjnego uzupełnienia stanu osobowego jednostek wojskowych” – uspokaja w odpowiedzi wysłanej do Rzeczpospolitej Zespół Prasowy Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
„Należy podkreślić, że jest to stały element przygotowywania SZ RP do realizacji zadań określonych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawie z dnia 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej” – dodano.
Media informują też o tym, że Wojskowe Komendy Uzupełnień wszczynają postępowania administracyjne wobec osób, które mają w dyspozycji pojazdy np. typu SUV. Otrzymują oni zawiadomienia o wszczęciu postępowania przez WKU w sprawie przeznaczenia samochodu osobowego „w ramach świadczeń rzeczowych, planowanych do wykonania w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny”. Takie pisma trafiają podobno do osób mieszkających na wschodzie kraju. Pojazdy oczywiście mają być oddane na użytek wojsk zlokalizowanych w tym regionie w przypadku ogłoszenia mobilizacji lub wojny.
Rzeczpospolita wysłała również zapytanie do resortu obrony „czy w przypadku wybuchu wojny na Ukrainie zostanie przywrócony pobór?
„Obecnie w MON nie są prowadzone prace dotyczące przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej w ramach powszechnego obowiązku obrony” – brzmi odpowiedź.