Niewiarygodna historia samochodu w Kielcach. Zaparkowany 16 lat temu stoi na osiedlu do dziś

Samochodów przybywa, a miejsc parkingowych nie. Tymczasem na terenie wspólnoty mieszkaniowej przy bloku na ulicy Turystycznej 9 w Kielcach, od 16 lat stoi zardzewiały wrak samochodu.

Miejsc parkingowych należących do wspólnoty tego budynku jest zaledwie kilka, dlatego mieszkańcy walczą zaciekle o usunięcie wraku. Ale są bezradni. Teren jest prywatny i żadne służby nie chcą interweniować w tej sprawie.

Skąd wrak się wziął?

Zaraz po zakupie nowego mieszkania właściciel samochodu zginął w wypadku, w wyniku zderzenia z TIR-em. Jechał razem ze swoją dziewczyną. Ona przeżyła, ale do nowo urządzonego mieszkania nikt się nie wprowadził.

Został po nim samochód i puste mieszkanie. Odziedziczyła je matka mężczyzny, która nie chce słyszeć o ruszaniu samochodu, który według niej ma prawo tam stać. Miejsce parkingowe jest zapewnione w akcie notarialnym. Samochód ma dla niej wymiar sentymentalny i jest pamiątką po zmarłym synu. Tragedia, której doświadczyła matka jest dla niej wciąż żywym i bolesnym wspomnieniem.

– Na policji i w straży miejskiej powiedziano nam, że oni nie mogę się mieszać do takich rzeczy, musimy się dogadać z właścicielką mieszkania i samochodu. Problem w tym, że ta pani nie jest zainteresowana porozumieniem, powtarza, że samochodu nie usunie, bo to dla niej bardzo ważna pamiątka po dziecku. Mieszkania też nie wynajmie, ale nie powiedziała dlaczego – mówi Irena Polak, przewodnicząca Wspólnoty. 

Mieszkańcy denerwują się zajmowanym miejscem, które mogłoby komuś posłużyć, oraz tym, że we wraku mieszkają gryzonie. Jak również pustym mieszkaniem, które nie jest ogrzewane. Matka mężczyzny opłaca czynsz. Kiedy pojawiły się zaległości po wezwaniu kobieta je uregulowała.

Matka mieszka w innej części Kielc. Mieszkańcy uważają, że gdyby przynajmniej mieszkała w tym mieszkaniu staraliby się to zrozumieć, że chce mieć samochód blisko i móc na niego patrzeć, a tak niektórzy uważają, że to złośliwość.

Dziennikarzom udało się dotrzeć do kobiety. Mieszka skromnie w małym mieszkaniu na dziewiątym piętrze, w starym wieżowcu przy ulicy Mazurskiej. Nie chce rozmawiać na ten temat. Nie zaprasza do mieszkania i szybko ucina rozmowę zdawkowymi odpowiedziami na pytania. Nie usunie samochodu z ul. Turystycznej i nikt jej do tego nie może zmusić. Nie wynajmie także mieszkania.

Na pytanie dlaczego rzuca tylko, że ludzie wtykają noc w nie swoje sprawy i niech się zajmą swoimi.

Sąsiedzi mówią, że tragedia bardzo ją dotknęła, zamknęła się w sobie, straciła radość i chęć życia.

Barbara Krężołek, prezes Zespołu Wspólnot Mieszkaniowych w Kielcach przy ulicy Wojska Polskiego informuje, że dobrze zna tę sprawę. 

– Kilka razy rozmawialiśmy z tą panią o usunięciu z placu parkingowego tego pojazdu, ale nie chce o tym słyszeć. 

Gdyby mieszkańcy podjęli uchwałę w tej sprawie mogłoby to rozwiązać problem, kłopot w tym, że tej większości nie ma, ponieważ o dziwo niektórzy rozumieją cierpienie matki i jej upór w tej sprawie…

Źródło i Fotografie: kielce.naszemiasto.pl