Czasem bywa tak, że życiowe problemy na dalszy plan spychają tak mało istotne sprawy, jak dbałość o własny wygląd.
Borykamy się z codziennością coraz bardziej przytłoczone, smutne i sfrustrowane. Ostatnia rzecz o jakiej myślimy to nowa fryzura. Tak było w przypadku Marii.
Wydawało jej się wręcz niestosowne myśleć o włosach, podczas gdy ciągle coś się działo. A to choroba męża, a to mamy, a to dzieci potrzebowały jej czasu i uwagi nawet wtedy, gdy same były już dorosłe.
Teraz jednak Maria poczuła się stara, brzydka i zmęczona.
Koleżanka namówiła ją na małą zmianę…
Kiedy powiedziała do fryzjera „zrób ze mną co chcesz” nie podejrzewała, że naprawdę to zrobi.
„Przez 20 lat nosiłam długie włosy i nic z nimi nie robiłam. Nie mogłam patrzeć w lustro i tylko na podłodze widziałam moje długie włosy, które jeden po drugim upadają bezwiednie. Bałam się, ale byłam też bardzo mocno podekscytowana.
Kiedy Maria spojrzała w lustro była przerażona tym, co powiedzą jej bliscy, którzy nigdy nie spodziewaliby się po niej tak drastycznej zmiany. Ale już po chwili poczuła, że to najlepsze co ją spotkało od dawna.
„To była najlepsza decyzja w moim życiu. Do tego makijaż i delikatnie podkreślone oko – nigdy nie umiałam tego robić. Dziś już znam pewne triki.”
Maria była zaskoczona tym, jak pozytywnie jej metamorfozę odebrali najbliżsi.
„W sumie zrobiłam to dla mojego męża, na naszą 27. rocznicę ślubu. Mam nadzieję, że mu się spodoba. On sam nie był zwolennikiem tego, abym ścinała włosy, ale gdy tylko mnie zobaczył, od razu zmienił zdanie. Kto by nie zmienił, prawda?”
Kiedy przyjaciółka namawiała ją na zmianę, Maria upierała się, że to tylko fryzura. Dziś już wie, że taka zmiana może mieć ogromną moc.
Bo dziś Maria uśmiecha się do siebie w lustrze, a nie pamięta kiedy wcześniej to robiła…