Piszę do Was, bo gdzieś muszę. Ściska mi się serce od nadmieru emocji.
Od wczoraj płaczę, ponieważ dostaliśmy najpiękniejszy prezent świąteczny o jakim nawet nie marzyliśmy.
Dostaliśmy serce dla naszego synka.
Kto nie przeżył tylu nadziei i rozczarowań co my rodzice, drżący o każdą chwilę życia dziecka, nie zrozumie ile to dla nas znaczy.
A jednocześnie gdzieś w Polsce, na drugim krańcu, a może całkiem blisko ktoś inny przeżywa dramat. Najwiekszą tragedię.
Bo odszedł ktoś bliski i to w takim okresie. W czasie świąt.
Życie jest okrutne. Moje serce pęka ze szczęścia, a głowa myyśli o tych, którzy opłakują najbliższą im osobę.
Wspaniałą osobę i wspaniali ludzie, którzy zdołali wznieść się ponad swój ból i zgodzić na transplantację.
Nigdy nie przestanę modlić się za nich i duszę naszego dawcy.
Gdziekolwiek jesteś oby było Ci tam dobrze. Zasłużyłeś na dozgonną wdzięczność naszego synka i naszą.
Twoje serce musi być wspaniałe i będzie bić nadal…