W dzień pogrzebu męża dowiedziała się, że jest w ciąży. Po 25 tygodniach lekarze dokonują szokującej diagnozy

Cortney i jej mąż Brian byli szczęśliwym małżeństwem. Przeżyli ze sobą trudne chwile, podczas, gdy Brian brał udział w misjach w Afganistanie, Iraku i Kuwejcie. Musieli się na długo rozstawać. Courtney drżała wtedy o bezpieczeństwo Briana i oboje bardzo za sobą tęsknili. Te doświadczenia bardzo wzmocniły ich związek Mieli córeczkę Reagan ale bardzo pragnęli więcej dzieci i intensywnie starali się o następne.

W tragicznym dniu rano Courtney zrobiła test ciążowy, który okazał się negatywny, po południu dowiedziała się, że jej ukochany mąż zginął w wypadku samochodowym…

Curtny była zdruzgotana i strasznie cierpiała. Po kilku dniach od pogrzebu poczuła, że musi jeszcze raz wykonać test. Tym razem okazało się, że jest w ciąży. Courtney była zaskoczona i nie była pewna, jak ma zareagować. Ciąża jednak przyniosła ulgę w bólu i pomogła jej wydostać się z rozpaczy po stracie męża.

To jednak nie koniec niespodzianek. Kiedy Courtney poszła na usg okazało się, że w swoim łonie nosi… trojaczki. Wiadomość zaszokowała kobietę ale nie zmniejszyła jej radości z ciąży. Pomimo strachu o to, jak sobie poradzi, pomyślała, że los próbuje zrekompensować jej bolesną stratę i aż w trójce maluchów, będzie miała cząstkę swojego ukochanego męża.

Niestety, choć wydawałoby się, że ta biedna kobieta przeżyła w ostatnim czasie, jak na jedną osobę, aż nadto, los nie szczędził jej kolejnych dramatów. W szóstym miesiącu ciąży zaczęła odczuwać dziwne dolegliwości bólowe.

Gdy zgłosiła się do lekarza okazało się, że jedno z dzieci nie żyje.

To był dla Courtney ogromny cios. Przywykła do myśli, że będzie mamą trojaczków. Czuła pod własnym sercem trzy bijące serduszka. Musiała niestety jedno pożegnać. To był chłopiec, któremu nadała imię Brady.

Nigdy do końca nie pogodziła się ze stratą synka. Urodziła zdrową dwójkę, dziewczynkę Harper i chłopca, którego nazwała Miles. Jednak, zawsze mówi i myśli o swoich bliźniętach, trojaczki.

Dla mnie nadal są trojaczkami. Przez 25 tygodni czułam bicie trzech serduszek. Nie oczekuję, że inni zrozumieją jak się czuję, ale dla mnie zawsze będą trojaczkami.

Courtney mimo przeżyć pozostała optymistką i z nadzieją patrzy w przyszłość. Jest wdzięczna losowi, za trójkę cudownych dzieci mimo, że zabrał jej męża i synka.

Wierzymy, że los przestanie doświadczać tę cudowną, pełną miłości rodzinę i pozwoli Curtney cieszyć się wymarzonym macierzyństwem.

Takie historie są potrzebne, byśmy nauczyli się doceniać to, co mamy. Dzieci, o które inni się tak usilnie starają, a nie mogą mieć, czy partnerów, którzy denerwują na co dzień, a których docenilibyśmy dopiero, gdyby ich zabrakło…

Jeśli podobał Ci się nasz artykuł, podziel się nim z innymi 🙂

Źródło: The Hill Triplets