Wszyscy znają film „Kevin sam w domu”, w którym wielodzietna rodzina zostawiła jedno z potomków w domu na czas świąt, podczas gdy sama wybrała się w podróż do Paryża.
Wiadomo, że wyjazd z dzieckiem do łatwych nie należy, trzeba pamiętać o tylu rzeczach do zabrania, a przed wyjazdem zwykle towarzyszy nam stres i pośpiech.
Zaaferowany rodzic stara się nie zapomnieć o niczym, walizki, bagaż podręczny, zabawki, jedzenie, no i oczywiście dziecko. Jak pokazuje ta historia, fabuła filmu może wydarzyć się naprawdę.
Boże zapomniałam dziecka!
Na pokładzie samolotu linii Saudia, lecącego z Dżuddy do Kuala Lumpur doszło do nietypowego zajścia. Samolot był od kilku minut w powietrzu, gdy nagle pasażerka przypomniała sobie, że zostawiła swoje dziecko na terminalu lotniska. Pasażerka zaczęła panikować, a stewardesy natychmiast zawiadomiły o zajściu pilotów.
Skonsternowani piloci kompletnie nie wiedzieli co robić, bo w całej karirerze nie spotkali się nigdy z podobną sytuacją. Zwrócili się do wieży kontroli z prośbą o zgodę na powrót na lotnisko.
Nagranie z tej rozmowy trafiło do internetu
Zaskakująca rozmowa zdezorientowanych nieco pilota i kontrolera zyskała popularność na portalach społecznościowych i rozbawiła internautów:
– Niech Bóg ma nas w swojej opiece. Możemy wrócić, czy jak?
– Ten lot prosi o zgodę na powrót. Pasażerka zapomniała dziecka ze strefy wejścia na pokład. Biedactwo
Operator na wszelki wypadek prosił pilota, by ten raz powtórzył powód, dla którego chce zawrócić, jakby nie dowierzał w to, co właśnie usłyszał.
– Mówiłem, pasażerka zostawiła dziecko w terminalu i nie chce dalej lecieć
Po tych słowach kontroler zgodził się na powrót samolotu. Obsługa lotniska znalazła dziecko, które spokojnie czekało na mamę.
Zapominalskiej mamie nie było do śmiechu. Swoją drogą trudno sobie wyobrazić sytuację, że zapomina się własnego dziecka, a samemu wsiada do samolotu…
To chyba jednak coś więcej niż roztargnienie…
Podziel się tą historią z innymi!
*zdjęcia mają charakter poglądowy