Pogotowie wezwano do konającej 16-latki. Sanitariusze zamarli, gdy przekroczyli próg tego domu

Dziewczyna miała 16 lat a przeszła przez rzeczy, których nie powinno doświadczyć nigdy żadne dziecko. Prawdziwa historia jej rodziny ujrzała światło dzienne dopiero podczas procesu, gdy rodzeństwo Natalie zaczęło opowiadać jak wygladało ich życie.

Dziewczynka mieszkała z macochą i rodzeństwem w West Des Moines w stanie Iowa. Wezwane do niej pogotowie zastało ją leżacą na podłodze swojego pokoju. Miała założoną pieluchę i potwornie wygłodzone ciało, pokryte ranami i odleżynami.

Lekarze podjęli interwencję, ale nastolatki nie udało się uratować. Zmarła po przewiezieniu do szpitala.

Pozostałe dzieci były w podobnym stanie. To, co opowiadały podczas przsłuchań mroziło krew w żyłach.

14-letnia Mikayla wyznała, że musiała pić wodę z toalety, żeby ugasić pragnienie, ponieważ matka odmawiała im nawet wody. 15-letni Jaden powiedział, że wymykali się czasami przez okno, aby zdobyć jakieś jedzenie, czy picie. Ale matka to odkryła i zabezpieczała okna tak, aby im to uniemożliwić.

Rodzeństwo wiedziało, że z Natalie jest bardzo źle. Wyglądała najgorzej z nich. Błagały matkę o jedzenie dla niej, ale była nieugięta. W ostatni wieczór podawali siostrze wodę strzykawką w nadziei, że odzyska trochę sił. Ale matka wyrzuciła ich z jej pokoju i kazała iść spać. Rano znaleźli ją we własnych wymiocinach. Dom był opanowany przez koty, ich odchody były wszędzie. W pokojach dzieci nie było mebli.

43-letnia matka, Nicole była wściekła za to, że jej mąż ją opuścił i zostawił samą z dziećmi. On również stanie przed sądem za narażenie dzieci na niebezpieczeństwo. Sąd ustali jego stopień odpowiedzialności za śmierć Natalie.

Do opieki społecznej docierały sygnały o tym,że źle się dzieje w tym domu ale zajmujący się sprawą pracownik tylko raz odwiedził rodzinę i w raporcie napisał, że nie dzieje się nic niepokojącego…