Powstrzymaj złość ZANIM zacznie wrzeszczeć i tupać. To bardzo proste

Dzieci nie lubią słowa „nie”. Kiedy czegokolwiek im się odmawia, a one akurat mają na to ochotę, rzadko tak po prostu to zaakceptują.

Który rodzic nie spotkał się z werbalnym lub czynnym protestem dziecka niezadowolonego z tego co się wydarzyło lub ma wydarzyć?

Kto nie słyszał wrzeszczącego na całe gardło „Nieeee!!!”, tupania, rzucania się na podłogę czy ciskania przedmiotami? Niezależnie od sposobu wyrażania gniewu, odczuwanie go jest zawsze niezwykle trudną emocją dla dziecka i dla rodzica.

Szczególnie jeśli ma miejsce poza domem. Kiedy złość się zacznie, potrzeba bardzo dużo czasu żeby ją okiełznać. W konsekwencji wszystkie strony czują się bardzo źle.

Oczywiście nie da się zapobiec wszystkim wybuchom złości. Dziecko może okazać niezadowolenie, gdy odmówimy mu kupna czegoś, gdy jest zmęczone i śpiące.

Może wpaść w złość pod byle pretekstem, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, gdy jest na przykład znudzone lub nadmiernie pobudzone.

Jednak najczęstszą przyczyną wybuchu złości i gniewu jest zmiana sytuacji, która dla dziecka jest atrakcyjna.

Każda sytuacja, która wiąże się ze zmianą może być niezwykle stresująca. Dzieci nie lubią ani zmian nagłych ani takich, które mają nastąpić w przyszłości, której nie umieją czasowo ocenić. Są za małe, żeby rozumieć dobrze upływ czasu.

Jeśli masz zamiar opuścić z dzieckiem plac zabaw i je o tym informujesz i dodajesz, że nastąpi to za pięć minut, ono nie rozumie czasu, więc bawi się w najlepsze.

Gdy słyszy, że 5 minut minęło jest tak samo sfrustrowane jak gdyby usłyszało, że musi opuścić plac zabaw bez ostrzeżenia. Wybuch złości gwarantowany.

Jaki jest na to sposób? Liczenie.

Nie takie liczenie, które jest ostrzeżeniem przed konsekwencją złych zachowań. To liczenie, które jest trybem przejścia do zmiany, która ma nastąpić.

Wystarczy uprzedzić dziecko, że ma nastąpić zmiana (opuszczenie placu zabaw) kiedy doliczysz do 20. Do tego czasu dziecko może kontynuować to, co robiło do tej pory.

A potem nastąpi zmiana. Dziecko będzie świadome tego, co ma nastąpić i będzie czuło upływ czasu, który pozwoli mu się do tej zmiany przygotować i ją zaakceptować. Ważne, żeby liczenie odbywało się głosem łagodnym, a dziecko traktowało je w sposób informacyjny.

Nie może mu się kojarzyć ostrym, kategorycznym tonem, którego używamy informując przed zbliżającą się konsekwencją. W przeciwnym razie liczenie i mającą nastąpić zmianę dziecko potraktuje jak karę, co tylko je bardziej rozzłości.

Prawidłowo przeprowadzone liczenie ułatwi dziecku akceptację zmiany, a rodzicowi pozwoli utrzymać kontrolę nad sytuacją.

Metodę można stosować do wszelkich zmian i czynności, których dziecko nie chce. Wyjścia do przedszkola, porannej higieny, jedzenia, szykowania do snu, wychodzenia od kolegów itd.

Wypróbuj metodę żeby sprawdzić jej skuteczność na twoim dziecku. Podziel się nią ze znajomymi mamami, być może również mają problem z okiełznaniem wybuchów złości u swoich dzieci.

Źródło: tiphero.com, Miniatura wpisu: freepik.com