Przechodziła codziennie obok jego warsztatu i płakała, gdy poznał powód musiał coś zrobić.

Kiedy na człowieka spada więcej niż jest w stanie udźwignąć bardzo potrzebuje wsparcia.

Czasem rozmowa i poczucie bycia wysłuchanym i zrozumianym znaczy więcej niż realna pomoc. Tylko, że w stanie ciężkiego przygnębienia nie łatwo poprosić o pomoc. I nie zawsze mamy kogoś kogo o tę pomoc można poprosić…

Richard Newberry pracuje codziennie w swoim warsztacie. Od pewnego czasu jego uwagę zwróciła starsza kobieta, która przechodziła obok niego. Już na pierwszy rzut oka wyglądała jakby bardzo cierpiała.

Była smutna i przygnębiona, tak że Richardowi było jej strasznie żal.

facebook

Był ogromnie przejęty jej cierpieniem, którego powodu nie znał. Było mu jednak niezręcznie tak po prostu ją o to zapytać. Być może uznałaby, że niepotrzebnie miesza się w jej sprawy.

Ale następnego dnia gdy zobaczył, że kobieta jest zalana łzami nie mógł tego tak zostawić.

Zatrzymał ją, przeprosił za wtrącanie i poprosił o chwilę rozmowy.

Ernestina Nunez nie tylko nie zaprotestowała, ale widać bardzo potrzebowała rozmowy nawet z kimś obcym. Zupełnie się rozkleiła. Opowiedziała Richardowi swoją smutną historię.

Jej syn służył w wojsku. Po powrocie z misji doświadczył stresu pourazowego. Nie otrzymał wystarczającej pomocy i nie mogąc dojść do siebie, targnął się na swoje życie.

Zostawił żonę z dwójką dzieci.

facebook

Kobieta bardzo cierpiała po śmierci syna. Chciała także pomóc synowej i wnukom, którzy zostali bez finansowego zabezpieczenia.

Znalazła pracę na szkolnej portierni i chodziła do niej kilka kilometrów pieszo.

Była w bardzo złym stanie psychicznym ale rozmowa z Richardem przyniosła jej ulgę. Richard jednak, jako mężczyzna czynu, uznał za swój obowiązek zrobić jeszcze coś więcej.

Podarował Ernestinie samochód, który bardzo ułatwił życie rodzinie.

facebook

Skąd u Richarda tyle empatii?

Sam był kiedyś jak mówi na dnie. Siedział w więzieniu za drobne przestępstwa bez planów i nadziei na przyszłość. Ktoś wyciągnął do niego pomocną dłoń. Dziś nie ma wiele w sensie materialnym, ale ma bezcenny skarb. Wspaniałą rodzinę, żonę i dzieci, którzy są dla niego wszystkim.

Docenia jej wartość i może dlatego tak doskonale rozumie problemy z jakimi borykała się Ernestina.

Rodziny zaprzyjaźniły się i pomagają sobie nawzajem.

Jeśli ujęła was ta prosta i piękna historia podzielcie się nią ze znajomymi.

Źródło: wtsp.com