„Od pewnego czasu podkochuję się w mojej koleżance.
Poznaliśmy się w pracy, oboje ją zmienilismy już jakiś czas temu, ale przyjaźń pozostała. Spotykamy się, wyskakujemy do kina, pomagamy sobie, kiedy trzeba.
W miarę czasu zakochałem się w niej. Po kilku nieudanych związkach zacząłem myśleć, że tak naprawdę kocham ją i chciałbym z nią być. Niestety ona zachowuje się wobec mnie tak przyjacielsko, że nie miałbym odwagi nawet spróbować zmienić tej relacji.
Bałbym się zepsuć tego, co jest między nami.
W ubiegły weekend poprosiła mnie żebym pomógł jej przygotować kolację na randkę, którą ma spędzić z nowym facetem. Jestem kucharzem i uczę ją czasem różnych prostych rzeczy, ale nie ma do tego talentu.
Dlatego pomimo, że była to dla mnie wyjątkowo niekomfortowa sytuacja wiedziałem, że nie mogę jej z tym zostawić.
Przyszedłem do niej popołudniu, zrobiliśmy zakupy i świetnie się bawiliśmy podczas przygotowywania różnych pyszności.
Prawie zupełnie zapomnialem po co tu jestem.
I wtedy przyszła do mnie ta bolesna świadomość, że muszę się zmywać, bo on ma zaraz przyjść.
Nie chciałem się z nim spotkać, to byłoby dla mnie zbyt bolesne.
Ruszyłem do wyjścia kiedy ona złapała mnie za rękę i powiedziała:
„Dlaczego uciekasz z naszej randki? Jedzenie stygnie!”
Od tygodnia jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie!”
Jakub