Marina Abramović dziś jest nowojorska artystką, ale urodziła się w Serbii, gdzie reżim i wojskowy dryl wychowania przez rodziców na zawsze odbił swoje piętno na jej psychice.
Bez trudu przychodziło jej sprawdzanie granic i znoszenie trudów. A artystyczna dusza stworzyły z niej postać w świecie sztuki niezwykłą.
Dziś znamy wiele z jej przejmujących performance’ów. Ale największym chyba był ten, który zrobiła u progu swojej kariery. Projekt pod nazwą ”Rhythm 0” okazał się szokującym i bezprecedensowym eksperymentem.
Marina wystawiła własne ciało, by ludzie robili z nim co zechcą…
Esperyment odbył się w studiu Morra w Neapolu. Artystka miała stać nieruchomo przez 6 godzin. Przy niej postawiono przedmioty i opatrzono podpisem:
„Dookoła mnie znajdują się przedmioty. Możesz mnie nimi potraktować. Jestem obiektem. Biorę pełną odpowiedzialność za wszystko, co zostanie mi uczynione. Czas 6 godzin.”
Przedmioty znajdowały się w dwóch grupach. „Przyjemne” jak kwiaty, pióra, wino, kawałki chleba i „niebezpieczne” jak noże, żyletki, łańcuchy i atrapa pistoletu.
Projekt rozpoczyna się.
Widzowie się przyglądają, artystka stoi nieruchomo. Nic się nie dzieje, jedynie fotograf podchodzi i robi zdjęcia.
Wreszcie ktoś decyduje się podejść, przyniósł Marinie kwiat, ktoś unosi jej ręce, ktoś całuje.
Atmosfera się rozluźnia. Ludzie się ośmielają
Dotykają, głaskają. Nagle sprawy nabierają tempa. Niespodziewanie artystka zostaje przeniesiona na stół. Mężczyźni dotykają ją w miejsca intymne, Ktoś rozchyla jej nogi i wbija nóż w stół pomiędzy nimi.
Zaczyna się trzecia godzina.
Marina nie rusza się, nie reaguje. To ośmiela jeszcze bardziej. Jest szarpana, ktoś przecina żyletką ubranie, robi ranę na szyi, pije jej krew…
Marina nie broni się, przystępując do projektu była przygotowana nawet na gwałt. Oni czują przyzwolenie, jej nieruchome ciało wyzwala skrywane instynkty.
Ktoś przystawia jej pistolet do głowy, ktoś inny wkłada go jej w rękę i ustawia rękę tak, by sama celowała do siebie.
Zostaje polana zimną wodą, na jej skórze pojawiają się obelżywe napisy. Rozbierają ją do naga. Zakładają łańcuch na szyję.
Zdarza się, że ktoś próbuje jej bronić, osłania nagie ciało płaszczem.
Zbiża się koniec.
Marina stoi naga, poraniona, pozbawiona godności. Ludzie odsuwają się, gdy ona zaczyna się ruszać, nie chcą na ną patrzeć, nie chcą konfrontować się teraz, gdy przestała być tylko obiektem.
„To ujawnia coś strasznego o ludziach. Pokazuje, jak szybko ktoś może się zmienić i porzucić człowieczeństwo jeśli mu na to pozwolisz. Ktoś, kto nie walczy staje się w oczach innych przedmiotem. To dowód na to, że część ludzi skrywa w sobie bardzo ciemne oblicze, które łatwo z „normalnego” staje się potwornym.”– mówi artystka.
Eksperyment zszokował nie tylko widzów, ale też ekspertów. Wywołuje mieszane uczucia. Wyzwolił falę krytyki. Poszukiwano odpowiedzi na pytanie czy to wciąż sztuka czy szukanie sensacji.
Ale dziś Marina Abramović jest artystką, której rangi nikt nie kwestionuje.