Hollywoodzkie gwiazdy kojarzą nam się z niedostępnością, życiem w pełnych przepychu posiadłościach, otoczonych wysokimi murami i strzeżonymi przez czuwającą dzień i noc ochronę, przemieszczającymi się luksusowymi limuzynami z kierowcą.
Dlatego spotkanie gwiazdy najwyższego formatu po prostu w metrze, to nie jest widok, którego się spodziewasz. Keanu Reeves, bo o nim mowa od pewnego czasu daje się poznać jako człowiek, nie mający wiele wspólnego ze światem blichtru i pustej próżności.
Mimo sławy stara się żyć zwyczajnie, doceniając małe rzeczy. Niejednokrotnie mogliśmy przeczytać w w prasie o tym, że nie żyje jak przeciętny celebryta. Ten aktor naprawdę żyje zwyczajnie i zwyczajny pozostał. A nie jest to łatwe, gdy osiągnęło się sukces w Hollywood. Ale jego życie ukształtowała jego nie łatwa historia. Jego matka była prostytutką a ojciec był aresztowany za handel narkotykami. Najlepszy przyjaciel zmarł po przedawkowaniu a siostra chorowała na białaczkę.
Została wyleczona a aktor przekazał 70% wynagrodzenia za Matrixa szpitalom, którzy podejmują walkę z tą ciężką chorobą. Był szaleńczo zakochany w bardzo młodym wieku. Gdy jego dziewczyna zaszła w ciążę mieli wziąć ślub. Zanim jednak do tego doszło, dziecko urodziło się martwe a dziewczyna zginęła w wypadku samochodowym.
Tylu traum aż nadto na jednego człowieka. Mógłby zupełnie inaczej pokierować swoim losem ale właśnie postanowił być skromny i samotny. Na pytanie o smutnego Keanu odpowiedział dziennikarzowi kiedyś:
,,Ty potrzebujesz do życia szczęścia, ja nie.”
Pozostał więc zwyczajnym człowiekiem, który dostrzega paradoksy współczesnego świata. To jego słowa:
,,Nie mogę być częścią świata, gdzie mężczyźni ubierają swoje żony jak prostytutki, pokazując wszystko, co powinno zostać ukryte, gdzie nie ma pojęcia honoru i godności, gdzie rzadko można polegać na kimś, kto mówi, że coś obiecuje.
Gdzie kobiety nie chcą mieć dzieci, a mężczyźni nie chcą zakładać rodzin.
Gdzie frajerzy wierzą, że odnieśli sukces, siedząc rozparci za kierownicami limuzyn ich ojców, gdzie ojcowie mający iluzję władzy, próbują udowadniać ci, że jesteś nikim.
Gdzie ludzie fałszywie deklarują wiarę w Boga z kieliszkiem w ręku i brakiem zrozumienia podstaw, tego w co wierzą.
Gdzie pojęcie zazdrości jest uważane ze słabość, a skromność jest wadą.
Gdzie ludzie zapominają o miłości, szukając najlepszej opcji dla siebie, a nie człowieka w człowieku.
Gdzie ludzie wydają ostatnie pieniądze na swój samochód, nie szczędząc środków ani czasu, a sami są tak słabi, że sądzą iż to drogie cacko ukryje ich słabość.
Gdzie chłopcy tracą ciężko zarobione przez rodziców pieniądze w klubach, a dziewczyny kochają ich za to.
Gdzie nie można odróżnić kobiet od mężczyzn, a nazywane jest to „wolnością wyboru”, zaś idących tradycyjną ścieżką nazywa się upośledzonymi despotami.
Ja wybieram swoją drogę, jest mi tylko przykro, że nie znalazłem zrozumienia, wśród ludzi, na których naprawdę mi zależało.”
Podąża więc własną ścieżką. Żyje prostym życiem. Powiedział kiedyś, że nie potrzebuje willi, w jego mieszkaniu wszystko czego mu trzeba jest w zasięgu ręki. I jeździ metrem. Nic więc dziwnego, że w metrze zrobiono mu już niejedno zdjęcie.
Poniższy filmik pokazuje, jak dalece nie przesadzone są opinie o nim, że jest zwyczajnym, prostym człowiekiem. Zobaczcie:
Takie historie warto rozpowszechniać. Jako ludzie wszyscy powinniśmy pamiętać, że pieniądze i kariera nie są celem. Są tylko środkiem do dokonania wolnego wyboru jak naprawdę chcemy żyć. Udostępnij, żeby podzielić się tą prawdą z innymi..