Tuż po śmierci 8-miesięcznego synka zrobiła mu zdjęcie. Opublikowała je z ważnego powodu

Trudno o gorszy cios dla rodzica niż śmierć własnego dziecka. Ale to niestety się zdarza. Doświadczyła tego Kyrstyn Johnson, która w jednej chwili straciła dziecko, cały swój świat.

Krystyn urodziła Maysona w ubiegłym roku. Synek był jej trzecim dzieckiem po córkach bliźniaczkach. Kiedy miał 8 miesięcy rodzinę spotkała ogromna tragedia. Kyrstyn nie było wtedy w domu. Dzieci zostały pod opieką taty i babci.

Około 9.00 rano Kyrstyn odebrała telefon.

To była jej matka, która szlochając informowała ją, że z Maysonem coś się dzieje. Zsiniał i nie oddychał. Po próbach reanimacji lekarz stwierdził zgon.

Zespół nagłego zgonu

Jako przyczynę śmierci dziecka podano SIDS (sudden infant death syndrome), zespół nagłej śmierci łóżeczkowej.

„Pamiętam, że wpadłam cała zapłakana do recepcji w szpitala, pytając o mojego syna. Kiedy wysłano mnie do pokoju, do którego wszedł lekarz, spojrzał mi prosto w oczy i powiedział dwa słowa, które sprawiły, że moje serce rozpadło się na kawałki: „Przykro mi”. Każda część mojej duszy pogrążyła się w niezrozumieniu i rozpaczy. Czułam, że rozsypuję się kawałek po kawałku.”– wspomina te dramatyczne chwile matka chłopca.

Ostatnie zdjęcie

Kyrstyn weszła na salę, gdzie był jej syn. Wyglądał jakby spał. Wzięła go w ramiona po raz ostatni…

Poprosiła o zdjęcie pożegnalne. Chciała, by zostało z nią, by mogła pamiętać dzień, w którym nie było jej przy nim.

„Widziałam dla niego świetlaną przyszłość. Widziałam to wszystko: przyjęcia urodzinowe, nauka jazdy na rowerze, chodzenie na bal, zakochiwanie się. Widziałam to wszystko w tym niesamowitym, szczęśliwym i zdrowym chłopcu.”

„Po prostu się nie obudził, obiecałam synowi, że będę go chronić przed wszystkim, ale nie mogłem go ochronić przed śmiercią…”

Chce pomóc innym

Pięć pierwszych miesięcy było czasem trudnej do opisania rozpaczy i bólu. Najtrudniejszy był dzień pierwszych urodzin Maysona. Ale jednocześnie Kyrstyn chciała by ten dzień był wyjątkowy. Chciała by był jego świętem.

Zaprosiła fotografa, by uwiecznił rodzinę na sesji zdjęciowej.

„Po obejrzeniu tych zdjęć poczułam, że mogę wziąć moje doświadczenie i pokazać innym pogrążonym w żałobie rodzicom, że nie są sami.”

Po śmierci Maysona Kyrsten brakowało odpowiedniej opieki psychiatrycznej, uważa, że powinna uzyskać leczenie w następstwie tak traumatycznych przeżyć.

„To bardzo obciążyło moje zdrowie psychiczne. Myślałam, że jestem silna, ale w rzeczywistości nie radziłem sobie. Kilka miesięcy temu doszłam do punktu, w którym nie mogłam nie myśleć o byciu z moim synem i nie czułam się bezpiecznie. Po prostu stało się za dużo. Próbowałam szukać pomcy, ale nie wiedziałam gdzie.” – mówi.

Kyrsten założyła kampanię na portalu Go Fund Me, która zbiera środki na działalność organizacji non-profit, mającej na celu zwiększanie świadomości na temat SIDS i wspieranie rodziców dotkniętych tym dramatem.