Twierdził, że wyleczył 100 pacjentów chorych na Covid-19. Burza w sprawie lekarza z Przemyśla

O apelu doktora Włodzimierza Bodnara z Przemyśla pisaliśmy kilka dni temu w tym artykule >>>

59-letni doświadczony lekarz chorób płuc wdrożył prokokół leczenia, który okazał się skuteczny w przypadku aż 100 jego pacjentów w tym również w jego, gdy on sam zachorował.

Lekarz opublikował wpis pt.: „Można wyleczyć COVID-19 w 48 godzin”, w którym skarżył się, że pomimo intensywnych prób zainteresowaniem działaniem znanego i jego zdaniem skutecznego leku Viregyt K, zawierającym amantadynę, nikt nie chce się zainteresować sprawdzonym przez niego protokołem leczenia.

Lek ma działanie wirusostatyczne i przed laty był stosowany przeciwko infekcjom grypy typu A. Mimo opisywanych aż 100 przypadków wyleczenia Covid-19 tą metodą,lekarzowi nie udało się skutecznie zainteresować nikogo odpowiedzialnego za zalecanie procedur, ani szerzej zakrojonych badań.

Mimo to lekarz sam kontynuował terapię u swoich pacjentów.

Po szeroko zakrojonych publikacjach medialnych sprawą w końcu zainteresowano się w środowisku lekarskim i politycznym.

Apel lekarza z Przemyśla dotarł do Urzędników Komisji Europejskiej

Z jednej strony Urzędnicy Komisji Europejskiej przeanalizują przypadki pacjentów leczonych na COVID-19 przez doktora Włodzimierza Bodnara.

– „Podejmiemy próbę oceny skuteczności tej metody leczenia. Wobec braku szczepionki każda pozytywna informacja na temat leczenia COVID-19 jest traktowana z dużym zainteresowaniem” – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Kałamarz, urzędnik z Dyrekcji Generalnej ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności w Komisji Europejskiej.

Dodał, że były słabo zakrojone badania w Meksyku, ale nie dały one obiektywnie obiecujących wyników, ponieważ przeprowadzono je na bardzo małej grupie kilku pacjentów. Jednak skutecznie wyleczonych 100 przypadków dr Bodnara wzbudziło zainteresowanie urzędników.

Skarga do Izby lekarskiej

Po publikacjach lek stał się najbardziej poszukiwanym w aptekach. Środowisko lekarskie grzmiało we wpisach w mediach społecznościowych o nieodpowiedzialności lekarza, który stosował nieprzebadaną metodę leczenia.

W efekcie tego sprawa trafiła do izby lekarskiej. Po doniesieniu przez innego lekarza wszczęto postępowanie w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Krakowie.

Amantandyna nie jest oficjalnie uznanym lekiej w schemacie leczenia Covid-19. Rzecznik odpowiedzialności zawodowej ma 3 miesiące na rozstrzygnięcie, czy lekarz naruszył prawo.

Dr Bodnar nie został pozbawiony prawa wykonywania zawodu, może więc dalej pracować i leczyć. Jak zapowiada nadal będzie leczył według sprawdzonej przez siebie metody.

– Mimo wszystko będę kontynuował leczenie 60 pacjentów, którzy wcześniej zaczęli przyjmować ten lek. Ci ludzie zdrowieją w oczach. Sumienie nie pozwala mi pozostawić ich samym sobie. Ponieważ rzecznik dyscyplinarny wszczął postępowanie, zdaję sobie sprawę, że w przypadku jakichkolwiek komplikacji zdrowotnych u moich pacjentów mogę stracić prawo do wykonywania zawodu – powiedział Wirtualnej Polsce dr Włodzimierz Bodnar.

– Leczyłem z przeświadczeniem, że zastosuję lek, który, mimo że nie jest wpisany w schemat leczenia, to ratuje pacjentowi zdrowie i życie. Jestem gotowy udostępnić profesjonalistom dokumentację medyczną swoich pacjentów – zadeklarował.

Źródło i Fotografie: wp.pl