Wielu tragediom udałoby się zapobiec, gdyby odpowiednio zareagować na symptomy, które ją zapowiadają.
Przezwyczailiśmy się nie wtrącać w cudze sprawy i nie ingerować w życie innych. Ale ta dziewczyna nie pozostała obojętna.
Jordan Cooper jest kelnerką w restauracji „Olive Garden” w Kentucky. Tego dnia obsługiwała stolik z rodziną. Rodzice i dwójka dzieci zamówili posiłek.
Już wtedy Jordan poczuła, że coś jest nie tak
Podeszłam od strony dziewczynki. Spojrzała na mnie z miną, która mówiła „Pomocy!” Nie potrafię nawet opisać, jak źle wyglądała. Dlaczego nikt tego nie zauważył?
Im dłużej im się przyglądała, tym silniejszego nabierała przekonania, że dzieci są krzywdzone. Na główce rocznego chłopca zauważyła siniaki. Potem dostrzegła, że ojciec wpycha córce jedzenie, a gdy mała protestowała, przemówił do niej groźnym głosem: Lepiej to zjedz!
Reakcja
Jordan poczuła, że musi coś zrobić. Najpierw, chcąc uwiecznić twarze rodziców i dzieci udała, że robi zdjęcie gościom przy stoliku obok. Jednak zorientowali się, że chodzi jej o nich, więc pośpiesznie zaczęli opuszczać lokal. Jordan wyszła za nimi i zrobiła zdjęcie ich samochodu z tablicami rejestracyjnymi. Zaraz też zadzwoniła na policję.
Jordan wrzuciła także zdjęcie na facebooka, tam ktoś zidentyfikował rodzinę i przekazał informację śledczym.
Policjanci ustalili personalia rodziców
Jessica Woodworth i Mark Lee Pierce zostali zatrzymani pod zarzutem znęcania się nad dziećmi. Dzieci zostały przebadane, lekarze ustalili, że mają wiele obrażeń wewnętrznych, siniaków i zrośniętych złamań. Dzieci trafiły do rodziny zastępczej, która zapewni im opiekę i spokój.
Jordan, kóra sama jest w ciąży cieszy się, że udało się wydostać dzieci z rąk rodziców oprawców.
Tamtej nocy nie zmrużyłam oka, tak bardzo się martwiłam. Mam nadzieję, że te dzieci będą miały teraz lepsze życie.
Kto wie jakiej krzywdzie zapobiegła Jordan. Ktoś, kto stosuje taką przemoc wobec malutkich dzieci jest zwyrodnialcem, który każdego dnia zamienia ich życie w piekło niszcząc zdrowie fizyczne i psychiczne.
Każdy dzień pod opieką takich ludzi może być ostatnim.