W Krapkowicach pod Opolem rozegrał się dramat trzech sióstr. Były głodzone, bite i gwałcone

36-letnia Katarzyna K. mieszka z trzema córkami w Krapkowicach niedaleko Opola. To, co działo się w ich domu trudno opisać słowami.

Od kiedy wprowadził się do nich konkubent Katarzyny 47-letni Janusz Cz. rodziną zainteresowała się opieka społeczna. Jednak matka i jej partner skutecznie utrudniali zbadanie sytuacji. Nie wpuszczali do domu, unikali kontaktu.

Dziewczynki w wieku od 8 do 11 lat, jak mówią sąsiedzi zawsze były zaniedbane i brudne.

W tym domu nigdy nie działo się dobrze, ale prawdziwy dramat zaczął się w 2016 roku, kiedy wprowadził się do nich Janusz Cz.

Prokuratura Okręgowa w Opolu ustaliła, że dziewczynki były krzywdzone na wszelkie możliwe sposoby. Matka nie tylko pozwalała je wykorzystywać, ale sama to robiła. Już w maju 2016 roku Opieka Społeczna interweniowała w domu dziewczynek. Zawiadomiono sąd o tym, że w tym domu dzieciom dzieje się krzywda.

Zawiodły procedury

Ale sprawa nie została potraktowana poważnie. Zgłoszono zaniedbanie i możliwą przemoc. Nikt nie przypuszczał, że skala dramatu jest tak wielka.

Procedura odebrania matce praw rodzicielskich trwała 2 lata!!!

Matka i jej partner czuli się bezkarni i nadal brutalnie krzywdzili dzieci.

Dopiero, gdy dziewczynki trafiły do rodziny zastępczej wyszło na jaw, że były ofiarami przemocy. Bite, gwałcone i głodzone.

„Kobieta i jej konkubent podejrzani są o doprowadzenie przemocą do obcowania płciowego małoletnich poniżej 15 roku życia. Działali przy tym wspólnie i ze szczególnym okrucieństwem – informuje Iwona Kanturska z Prokuratury Rejonowej w Strzelcach Opolskich. – W związku z tym sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec podejrzanych tymczasowy areszt.”

Żadne z nich nie przyznaje się do winy. Matce i konkubentowi postawiono zarzuty i zastosowano areszt tymczasowy na trzy miesiące. Grozi im od 2 do 12 lat więzienia.

Dziewczynki zostały przesłuchane. Ich zeznania będą odtworzone podczas procesu, dzięki czemu dzieci nie będą musiały brać udziału w rozprawie.

Ale krzywdy wyrządzonej przez „procedury”, nikt im nie zrekompensuje.