Choć dla wielu ludzi praca to przykry obowiązek to nie brakuje na szczęście również tych, dla których to prawdziwe powołanie i czysta przyjemność.
Właśnie tak podchodzi do swej pracy pani weterynarz, znana w Internecie jako Kaffekalle.
Pewnego dnia do jej gabinetu zawitał mężczyzna z malutkim szczeniakiem labradora.
Urodzony jako ostatni, dziewiąty szczeniak miał poważne problemy zdrowotne.
Cierpiał na rozszczep podniebienia, ta przypadłość zazwyczaj oznacza śmierć dla zwierzaka. Jednak nie jest to reguła.
To był dzień 30-tych urodzin Kaffekalle.
Gdy zobaczyła szczeniaka i usłyszała, że właściciel chce go uśpić natychmiast podjęła decyzję o adopcji swojego pacjenta, któremu nadała imię Bronson.
Opieka nad chorym pieskiem była wymagająca.
Kaffekalle musiała karmić go co dwie godziny przez rurkę, inaczej mógłby umrzeć z głodu.
Wymagał ciągłej opieki wiec jego nowa właścicielka zabierała go ze sobą do pracy.
Bronson szybko stał się wizytówką klinki.
Miał też świetny wpływ na inne zwierzęta będące pacjentami kliniki. Dzięki szczeniakowi przestawały być zdenerwowane czy przestraszone.
Na tym zdjęciu Bronson ma już miesiąc. Piesek nabrał już trochę wagi.
Nadal problemem pozostawał rozszczep podniebienia pieska choć ani on sam ani jego właścicielka się nie poddawali.
Bronson zaczął jeść samodzielnie i psocić ale bywało to niebezpieczne. W jego podniebieniu czasem tkwiły kawałki jedzenia czy zabawki. Było wiadomo, że jak szczeniak podrośnie będzie musiał przejść operację.
W dniu swoich pierwszych urodzin Bronson przeszedł zakończoną sukcesem operację. Dzięki niej ten widok jest już tylko przykrym wspomnieniem.
Dziś Bronson wraz pozostałymi psiakami pani doktor tworzy szczęśliwą rodzinę.
A wszystko dzięki pięknemu gestowi kochającej zwierzęta weterynarz Kaffekalle.
Tak wygląda weterynarz z powołania.