Mimo wystąpienia premiera i zapowiedzi prazydenta, że złoży projekt ustawy w sprawie aborcji, protestujący nie zmienili zdania w kwestii wyrażania swojego sprzeciwu.
Setki osób zbiera się własnie w trzech miejscach Warszawy.
– na Placu Zamkowym,
– Placu Zawiszy,
– pod KPRM (al. Ujazdowskie).
Dałyśmy ultimatum: macie czas do środy. Tymczasem straszy się nas prokuraturą, obwinia za pandemię, która zaczęła się w marcu, Kaczyński szczuje na nas media, wysyła na nas policję, a niedługo być może wojsko.
Czas minął, dlatego jutro z całej Polski zjeżdżamy się do Warszawy, aby jeszcze głośniej wybrzmiało nasze #wypierdalać. – grzmi kominikat na oficjalnej stronie strajku kobiet