Och, jak ja uwielbiam ostre, imponujące frazy od kobiet z doświadczeniem. Jest nadzieja, że z wiekiem stanę się taka sama: niezniszczalna, niewzruszona, mądra, co oznacza, że wszystkie intrygi losu i problemy z mężczyznami nie będą mnie dotyczyć..
Całe życie cierpimy, znajdujemy się w dziwnych sytuacjach, popełniamy błędy, błądzimy w ślepych zaułkach, aby nauczyć się, jak unikać problemów lub zręcznie je pokonywać. Aby ludzie spojrzeli na nas z boku i powiedzieli: „Wow! Twardziel nie kobieta!”
Cieszę się, że teraz w twoim życiu panuje spokój, a w sercu spokój i harmonia. Oznacza to, że przyszedł czas na wiedzę teoretyczną. Oto kilka uwag dotyczących związku.
Jak wziąć ślub
„…Łatwiej wyjść za mąż ulegając zauroczeniu w wieku dziewiętnastu lat, niż znaleźć kandydata na męża w wieku trzydziestu lat, kiedy już rozumiesz, jaki powinien być właściwy partner”.
W wieku 19 lat dokonujesz wyboru sercem. Jeśli bije szybciej, to czujesz, że to twój mężczyzna. Proste. A po 30-stce jest tak wiele wymagań co do przyszłego męża, że możesz trzy razy okrążyć świat, ale nigdy nikogo takiego nie spotkasz. A nie chcesz obniżać poprzeczki i docierać się przez lata. Stwierdzasz, że lepiej ci będzie samej.
To prawda, że bywa inaczej. Wśród moich znajomych są dwie kobiety, które podeszły do tego na odwrót. Od dzieciństwa były bardzo poważne i rozsądne. I wyszły za mąż w wieku 20 lat z czystej kalkulacji: mąż musiał być zdrowy fizycznie i psychicznie, dobrze wykształcony, dobrze sytuowany. Wszystko to było potrzebne dla wysokiej jakości potomstwa, aby dzieci dorastały w szanowanej, ustawionej rodzinie.
A w wieku 35-40 lat pozwoliły sobie naprawdę się zakochać, nie patrząc na swoje lata. Po prostu serce tonie od jednego spojrzenia. Więc nie tylko mężczyźni wiedzą, jak rzucić na kolana.
Mniej kłótni i konfliktów, silniejsze relacje
„Jest najgłupsze powiedzenie:„ W sporze rodzi się prawda”. W sporze rodzi się irytacja, a nawet nienawiść, a z tej wątpliwej prawdy nie może wyniknąć nic dobrego.”
Oczywiście nie musisz tłumić gniewu, znosić i milczeć. Musisz tylko zrozumieć, że każdy ma swoją własną prawdę i każdy może żyć tak, jak chce. Jeśli będzie to całkowicie nie do zniesienia, rozstaniesz się. Ale nie zniżaj się do wzajemnych obelg, później ich pożałujesz.
Problem niezrozumienia
„To wspólny proces, on cię nie rozumie, a ty go nie rozumiesz. Ogólnie rzecz biorąc, w naszym świecie są duże problemy ze zrozumieniem: w zasadzie nikt nikogo nie rozumie. Człowiek bardzo często nie rozumie sam siebie…” I lepiej mieć tego świadomość. Nawet jeśli się zakochasz i będziesz się czuła rozumiana, wierz mi tak ci się tylko wydaje. Nikt nigdy nie wejdzie w twoje buty, nie pomyśli i nie poczuje dokładnie tego samego co ty.
Jeśli napotkasz problem w związku, jako prawdziwy perfekcjonista będziesz chciał go natychmiast rozwiązać. Ale jak? Redaktorzy błyszczących magazynów (z reguły sami nie są w małżeństwach, bo żyją w pośpiechu, ale gryzmolą rady jakby byli ekspertami). Polecają, abyście spędzali ze sobą więcej czasu, wychodzili razem, dawali sobie prezenty, wysłali dzieci do babć i zamknęli się na tydzień w mieszkaniu.
To nie tylko nie zadziała, ale tylko pogorszy sytuację. Moja rada to wycofanie się. Jak napisał Jesienin: „nie można zobaczyć wiele stojąc twarzą w twarz. Wielkie rzeczy widać dopiero z daleka.”
Czy bardzo tęsknisz za swoim mężczyzną? Naprawdę za nim tęsknisz? Czy komunikuje się podczas tej przerwy? A może jego cieszy go twoja nieobecność? Ogólnie staraj się analizować wewnętrzne uczucia, powiedzą ci więcej niż wszystkie dobre rady.
Nie spiesz się do rozstania
„Zmiana partnera nie rozwiązuje sytuacji. Te z nas, które nie chcą przystosować się do drugiego człowieka, nie szukają kompromisu, poddają się drobiazgom, skazują się na samotność.”
Jedna z moich 50-letnich znajomych rozwiodła się z emocji, a potem długo cierpiała. Po pierwsze nie znalazła nikogo lepszego, a po drugie jej były mąż okazał się nie tak najgorszym złem. Zależy z kim porównywać.
Człowiek ma niesamowitą właściwość: jego pamięć szybko wymazuje wszystko, co złe, a pozostawia tylko dobro. Stąd poczucie, że tęsknisz za przeszłością. Ale nie wszyscy mężczyźni są godni tego, żebyśmy się do nich dostosowali. Czasami naprawdę lepiej żyć samotnie.