Niemiec, który o Polsce mówił z wyraźnie większą sympatią niż przeciętny Polak. To musiało głaskać nasze polskie ego. Pokochaliśmy więc Steffena pomimo tego, że jest Niemcem.
A stereotypy, jak wiemy w obu narodach są wciąż bardzo silne. Stał się popularny i rozpoznawalny dzięki udziałowi w programie telewizyjnym „Europa da się lubić”. Potem jego popularność podtrzymywała rola w serialu „M jak miłość”.
Jego dowcipne wypowiedzi i ciekawe spostrzeżenia na temat naszego kraju, wzbudzały do niego ogromną sympatię. Nie byłoby to możliwe, gdyby naprawdę nie polubił Polski i Polaków z wszystkimi naszymi wadami, w którym postrzeganiu potrafił zachować humor i dystans.
Urodził się w Wuppertalu w Nadrenii Północnej-Westfalii. Udzielał się w szkolnym kabarecie, ale na Uniwersytecie w Berlinie ukończył teologię i filozofię. Do Polski przyjechał na kurs języka polskiego do Krakowa w 1993 roku. Po roku zamieszkał w Warszawie. Pracował jako nauczyciel języka niemieckiego w liceum, a potem wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.
W Polakach przełamał stereotyp sztywnego, zasadniczego Niemca. Dziś mieszka w Berlinie i przełamuje niemieckie stereotypy na temat Polski i Polaków. Pisze książki o naszym kraju m.in. „Polska da się lubić”, w Niemczech wydana pod tytułem „Viva Polonia”. Jego ostatnia książka nosi tytuł „Berlin-Warszawa-Express. Pociąg do Polski”.
Jak mówi, w Niemczech nie jest rozpoznawany na ulicach, ale za to jest zapraszany na poważne odczyty i spotkania autorskie.
W Warszawie ma mieszkanie i często do Polski przyjeżdża. Wciąż jest kawalerem. Jak sam mówi z charakterystyczną dla siebie ironią, wciąż spotykał „Wandy, co nie chciały Niemca”.
W wywiadzie dla DDTVN na pytanie co jest największym problemem w Polsce odpowiada, że zbyt mało mówi się o problemie emigracji. Jego zdaniem skala ta jest bardzo duża. Z perspektywy Niemca widzi ten problem wyraźniej.
W Niemczech na każdym kroku spotyka Polaków, którzy osiadają tam na stałe, wiążą się z Niemcami, a ich dzieci nie mówią już po polsku. Twierdzi, że media w Polsce pomijają temat emigracji, który dotyczy ludzi młodych, wyjeżdżających zaraz po zakończeniu nauki. Porównując niemiecką ulicę pełną młodych ludzi, a ulice w Polsce. jak twierdzi, różnica jest bardzo duża. A w niedalekiej przyszłości będzie to coraz bardziej widoczne. Steffen uważa, że w Polsce nikt zdaje się nie dostrzegać tego problemu.
Jeśli nadal lubicie tego sympatycznego Niemca, możecie śledzić jego profil na Facebooku.
Swego czasu zabawiał publiczność występami kabaretowymi, które zostały wydane na dwóch płytach: „Niemiec na Młocinach” i „E, tam, Unia”.
Może pamiętasz jakieś zabawne spostrzeżenia Steffana na temat Polski?