W czasie konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski informował o nowych pomysłach walki z Covid-19.
Oprócz licznych przekwalifikowań szpitali powiatowych w covidowe, tworzy się także szpitale tymczasowe oraz rozbudowuje izolatoria.
„Na wczoraj było cztery tysiące miejsc w izolatoriach. W tej chwili rozbudowujemy tę infrastrukturę do blisko 10 tysięcy. Rozbudowujemy ją po to, by część pacjentów, którzy są hospitalizowani, a nie wymagają intensywnej opieki, mogła być przesuwana do leczenia w izolatoriach. To nie będą tylko hotele, ale też sanatoria – mowił.
Minister poinformował też o pewnej nowości jaką będzie wykorzystanie pulsoksymetrów jako rozwiązania w opiece nad pacjentami, którzy są skąpo lub bezobjawowi.
Szerokie zastosowanie urządzenia mogłoby usprawnić system opieki szpitalnej ułatwiając wskazywanie pacjentów, którzy naprawdę potrzebują hospitalizacji i odróżnić ich od tych, którzy się po prostu boją, a jednocześnie uspokoić tych drugich.
„Każda osoba wskazana przez lekarza POZ, która ma dodatni wynik, będzie otrzymywać pulsoksymetr. Zapis z niego będzie monitorowany przez specjalne centrum monitoringu, które będzie powołane przez Ministerstwo Zdrowia” – oświadczył minister zdrowia.
Minister @a_niedzielski w #KPRM: Nowością, którą będziemy wprowadzali, jest opieka na poziomie podstawowym. Pacjenci skąpo i bezobjawowi otrzymają pulsoksymetr, a jego zapisy będą analizowane przez specjalne centrum analizy.
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) October 30, 2020
Pulsoksymetry, które monitorują stan dotlenienia krwi. Nieinwazyjnie, przez skórnie mierzą saturację, czyli poziom wysycenia krwi tlenem.
Mogą przydać się osobom chorym na COVID-19, które przebywają w domu. U zdrowej osoby norma saturacji wynosi około 95-99 procent. Jeśli jej wartość będzie niższa, w przypadku COVID-19 może to być wskazaniem do hospitalizacji.
W pierwszej fazie choroby saturacja zazwyczaj nie spada jednak poniżej wspomnianej normy. Dlatego, gdy tak się stanie, oznacza to, że choroba weszła w drugi – groźniejszy etap i należy jak najszybciej skontaktować się z lekarzem.
Urządzenie kosztuje kilkadziesiąt złotych i można je kupić sobie samemu.