Nie mamy wpływu na nasze dane personalne. Zawdzięczamy je naszym rodziców.
Nazwisko dziedziczymy, a imię zależy od ich gustu, upodobań i panującej w danym okresie mody na imiona. Czasem to wynik kompromisu między rodzicami.
Nie każdy wie, że zmiana imienia, tak samo jak nazwiska, jest możliwa.
Wiedzieliście, że Martyna Wojciechowska zmieniła imię? Rodzice wybrali dla niej imię Marta. Martyna nie lubiła imienia Marta i już w dzieciństwie chciała, żeby mówić do niej Martyna. Ale dopiero w grudniu ubiegłego roku postanowiła tę zmianę sformalizować.
Martyna jest jednym z wielu przykładów.
Każdy z nas zna kogoś, kto używa nieformalnego imienia. Zdarza się, że jest to drugie imię, albo całkiem inne. Bywa tak na ogół wtedy, gdy osoba która je nosi czuje się z nim źle. Bywa też, że to rodzice mimo, że sami imię wybrali uznają, że nie pasuje ono jednak do ich potomka i na co dzień nazywają go inaczej.
Tego właśnie obawia się Pani Karolina
Karolina twierdzi, że nie obchodzi jej jak rodzice nazywają dzieci, ale jej kuzynka wybierając imię dla swojej córki skrzywdziła dziewczynkę:
Wiem, że niektórzy przywiązują dużą wagę do wyboru imienia. Mnie zawsze było wszystko jedno, czy ktoś nazywa dziecko Zuzia, Julka, Maja, Janek, Franek czy nawet Brajan. Nie moje, więc co mnie to obchodzi. Skoro moda taka, to w porządku. Ale przesadna oryginalność jest niewybaczalna.
Rzecz dotyczy mojej najbliższej rodziny, więc trochę się zdenerwowałam. Kuzynka właśnie urodziła swoje pierwsze dziecko i powiedziała jak chce je nazwać. Miała to być Patrycja albo Marlena. Bez szału, ale co tam.
Ostatecznie wybrali tragicznie, przynajmniej według mnie
Są takie imiona, które nijak nie przystają do obecnych czasów. Kojarzą się ze starymi ludźmi, a rodzice nie bez przyczyny ich nie wybierają. Oprócz mojej dziwnej kuzynki. Nie potrafię zrozumieć i pogodzić się z tym, że ten słodki maluszek w wózku to… Stanisława
Przyznacie chyba, że takich imion nie słyszy się w szkołach, ani na podwórkach. 60-letnia czy starsza Stasia nikogo nie dziwi. Ale niemowlę z tak staromodnym imieniem to niemal skandal. Jestem przekonana, że stanie się pośmiewiskiem wśród rówieśników.
Ale oni mnie nie słuchają. Szkoda, bo jeszcze mogliby dokonać zmiany w urzędzie. Szybko zapomnielibyśmy o tym kuriozalnym pomyśle. Ale oni nie i już.
Dziwię im się, bo młodzi i nowocześni ludzie. Przypomną sobie moje słowa jak Staszka będzie mieć do nich żal i pretensje.