Teraz jestem dorosłą kobietą z ułożonym życiem – mężem i trójką pięknych dzieci. Ale był czas, kiedy nikt mnie nie potrzebował i myślałam, że tak będzie zawsze.
Wielu ludzi mówi, że w ogóle nie pamiętają swojego dzieciństwa, tylko niektóre fragmenty. W zasadzie też nie pamiętam wszystkiego, ale są takie chwile, które nawet dziesiątki lat później nie zniknęły z mojej pamięci.
Nie pamietam odejścia ojca, ale to, że go nie było pamiętam dobrze.
O mojej mamie, która zostawiła mnie samą w sklepie, pamiętałam i na zawsze będę pamiętać. Przyszłyśmy do sklepu, pamiętam, że byłam głodna. Z jakiegoś powodu moja mama nic wtedy nie kupiła.
Karciła mnie. Potem poprosiłam ją, żeby kupiła mi przynajmniej bułkę z makiem, która leżała w witrynie. Moja mama spojrzała mi w oczy, to był zły wzrok. Rzuciła mi zdanie: „Zrujnowałaś mi całe życie”. A potem posadziła mnie na ławce obok lodówki z lodami i powiedziała, żebym na nią zaczekała. Wyszła i nie wróciła tego dnia.
Potem rozmawiał ze mną nieznajomy, który dwa lata później mnie adoptował. I nigdy nie zapomnę bułki z makiem, którą mi kupił. Jadłam i płakałam. Była słodka i słona od moich łez. Ale od tamtej pory nie jestem w stanie znieść jej smaku, przypomina mi o tym, co w życiu musiałam „przełknąć”.
Potem trafiłam do ośrodka, życie znów nabrało kolorów. Nawet czekając w sierocińcu na adopcję, czułam się prawie szczęśliwa, bo żyłam nadzieją. Wierzyłam, że mnie odbierze. Czekałam na moją mamę.
Przyjechała na kilka miesięcy przed wysłaniem mnie do nowej rodziny. Pamiętam też szczegółowo tę rozmowę. Nie przeprosiła. Ale próbowała mi wytłumaczyć swoje działanie. Jej kariera, jej życie – wszystko przepadło. Kiedy rodziła, nie myślała, że zostanie sama z dzieckiem bez pracy i pieniędzy.
To, że teraz jestem w ośrodku i zabiorą mnie „obcy” to, mówiła, jej zasługa. Powinnam być jej wdzięczna za to. W końcu mogłaby mnie zostawić ze sobą i skazać na głodne i chłodne życie.
Oczekiwała ode mnie wdzięczności. Dopiero teraz dojrzałam do tych słów.
Wtedy chciałam płakać i błagać ją, żeby mnie zabrała. Ale teraz mówię: dziękuję Ci Kobieto, że dzięki Tobie potrafię docenić rodzinę. Dzięki Tobie jestem dziś żoną i matką. Dzięki Tobie dorastałam wśród wspaniałych ludzi, którzy byli gotowi chronić biedne i porzucone dziecko kosztem własnego życia.
Ludzi, którzy nigdy się nie poddali i kochali nie za coś, ale pomimo wszystko. Dziękuję z całego serca.