Brak pewności siebie ma ogromny wpływ na nasze życie. Ogranicza nasze działania, nie pozwala być szczęśliwymi i cieszyć się życiem. Wpędza w depresje, ponure nastroje, niezadowolenie i frustracje.
Unikamy sytuacji, które demaskują fakt, jak bardzo odbiegamy od ideału. Przejmujemy się tym jak jesteśmy postrzegani i oceniani Nawet jeśli w rzeczywistości nikt na nas specjalnie nie zwraca uwagi, ani wcale nie poddaje ocenie. To w głowie mamy przekonanie, że jesteśmy do niczego i w dodatku wszyscy to widzą.
Podobnie czuła się Kirsten Bosly z Australii, która mieszkając w pięknym ciepłym kraju i miejscowości położonej nad oceanem, obsesyjnie unikała plaży z powodu kompleksów na punkcie swojego ciała. Jeśli już się na nią wybierała, to siedziała w spodniach lub zasłonięta cała pareo albo ręcznikiem, byle jak najmniej było jej widać.
@1MotherBlogger
Ta 41 – letnia matka i blogerka opublikowała na swoim blogu refleksyjny post na temat tego jak przez wiele lat pielęgnowała w sobie przekonanie, że ma okropne ciało i z tego powodu unika wyjść na plażę ze swoimi dziećmi i nie robi sobie zdjęć, ponieważ wstydzi się tego jak wygląda. Wtedy w komentarzu pod postem, ktoś jej pisze takie słowa:
,,Bądź na zdjęciach ze swoimi dziećmi, bo kiedy odejdziesz, zdjęcia będą wszystkim, co im zostało”
W tym momencie coś w niej pęka.
Wybrała się z rodziną na plażę w samym kostiumie i świadomie starała się zapomnieć o presji pod jaką się zawsze stawiała martwiąc się o rozstępy, cellulit, blizny, nadwagę…
To wszystko puściła w niepamięć. Odprężyła się, nabrała odwagi i ubrana tylko w kostium kąpielowy, obejmując syna i córkę, Kirsten uśmiechnęła się pozując do zdjęcia, które robił jej mąż.
@1MotherBlogger
Na Facebooku opublikowała zdjęcie i napisała:
,,Prawda jest taka, że jestem już zmęczona wstydzeniem się mojego ciała. To nie dało mi nic, a ciążyło mi przez 41 lat… Więc dzisiaj odpuściłam. Odpuściłam nienawiść i niechęć do tego ciała i postanowiłam cieszyć się takim jakie jest. To moje ciało. To ja.
Poprosiłam o to zdjęcie, aby dzieci zapamiętały, że cieszymy się z bycia razem. Razem z cellulitem i wszystkimi niedoskonałościami. Nie zakryta. Bez spodni. Nie owinięta w chusty czy ręcznik. Bez filtrów. Prawdziwa ja.
I wiecie co? Nie wstydzę się. Naprawdę. Patrzę na to zdjęcie i wszystko, co widzę, to jak bardzo jesteśmy szczęśliwi i to jest niesamowite. W końcu czuję się wolna…”
Od najmłodszych lat wielu z nas walczy z kwestiami poczucia własnej wartości. Historia Kirsten jest doskonałym przykładem tego, jak nasze myślenie o nas samych może sprawić, że nie żyjemy naprawdę.
Żyj i kochaj bez względu na to, co inni o tobie myślą! Szczęśliwe, pozytywne myśli to paliwo dla naszego dobrego samopoczucia. Bądź szczęśliwa jak Kirsten, która zmieniając swoje myślenie, zmieniła swoje życie!
@1MotherBlogger
Czy nie sądzisz, że historia Kirsten jest niezwykle inspirująca? Udostępnij, pozwól zainspirować się innym kobietom. Zbliża się wiosna a nas zewsząd atakują komunikaty:
Pozbądź się nadwagi! Pielęgnuj ciało!
Komunikaty, które niosą przekaz zmień się, bo jesteś nie dość piękna, szczupła, gładka. Pamiętaj, Kirsten nie zmieniła ciała. Zmieniła myślenie i to wystarczyło, by poczuła się szczęśliwa.