Miała urodzić zdrowe trojaczki. Po porodzie opublikowała zdjęcie, które złamało mi serce

Desirre i Tom byli w sobie głęboko zakochani. Kiedy ich miłość wybuchała z całą siłą, wiedzieli, że znaleźli siebie pośród milionów.

Ciąża była tylko naturalną konsekwencją. I choć jej na razie nie planowali radość z tego, że będą rodziną zagościła w sercach obojga. Desirre miała dopiero 21 lat, a Tom 25. Czuli się gotowi zostać rodzicami i od początku snuli idealistyczne plany o domu i rodzinie jaką chcą stworzyć.

Nie wiedzieli jeszcze wtedy co ich czeka…

Niespodziewanie Desirre dostała silnych skurczy. Zaniepokoili się i pojechali na wizytę do lekarza.

Nic niepokojącego się nie działo z dzieckiem, a raczej z trojgiem dzieci, bo właśnie wtedy dowiedzieli się, że ich rodzinne plany nabiorą nowego wymiaru.

To był szok i niedowierzanie, ale jeszcze mocniej umocnili się w swoich wizjach przyszłości.

W ich rodzinach nie było ciąż mnogich, a Desirre zaszła w ciąże naturalnie. Widać więc, że mieli do wypełnienia ważny plan.

„Nie mogłam uwierzyć, że to spotkało właśnie mnie.”

Teraz Desirre musiała być monitorowana częściej. Podczas jednego z badań okazało się, że Desirre ma cystę na jajniku. By uniknąć komplikacji lekarz postanowił ją zoperować.

Niestety tuż przed operacją Desirre zaczęła krwawić. Strach o maluszki okazał się uzasadniony. Jedno z dzieci nie żyło…

To była dziewczynka.

„Straciłam dziecko. Nazwaliśmy ją Madeline. Nie mogłam uwierzyć w to, że umarła i nie mogłam jej przytulić… Byliśmy bardzo przygnębieni, a z drugiej strony wdzięczni za to, że pozostała dwójka żyje i ma się dobrze. Bardzo stresowałam się operacją. Nie chciałam stracić pozostałej dwójki”

Niepokojąca plama

Operacja przebiegła planowo i wszystko wskazywało na to, że teraz będzie już dobrze.

Minęła dwa miesiące, gdy Desirre obudziła się i poczuła wilgoć. Natychmiast pojechała do szpitala, gdzie okazało się, że jedno z dzieci przebiło worek owodniowy.

Mimo starań lekarzy następnego dnia kolejne dziecko urodziło się martwe.

„Zaczęłam płakać i krzyczeć. Natalie, moje drugie dziecko, właśnie straciło życie.”

Ale Desirre nie miała zbyt wiele czasu na rozpacz. Nie minęło więcej niż kilka minut jak rozpoczął się poród ostatniego maleństwa. Toma nie było wtedy przy niej. Był pierwszy dzień w nowej pracy. Pracy, którą zmienił, żeby lepiej zarabiać i dać lepszy byt swojej dużej rodzinie.

Kiedy skończył i dowiedział się, że Desirre jest w szpitalu przybył natychmiast.

Desirre właśnie urodziła synka Masona. Był bardzo słaby…

„Kiedy Tom przyszedł na salę porodową i dowiedział się o wszystkim, co się tutaj wydarzyło, zaczął płakać i bić w ścianę. Chwilę później podszedł do Masona i wziął ledwie żywego na ręce. Potem przytulił Natalie. Kiedy ją trzymał, wszyscy płakaliśmy… Nigdy nie widziałam takiego bólu w jego oczach.”

Mason zmarł kilka godzin później ważył zaledwie 230 gram i miał 25 cm długości. Po śmierci trzeciego maluszka rodzicom pękły serca. Chcieli zachować jakąś pamiątkę po tej niepowetowanej stracie.

Desirre podzieliła się zdjęciem swoich dzieci. Chciała tym ocalić je od zapomnienia. Pokazać światu i poradzić sobie z ich odejściem.

„Kochałam moje dzieci. Jest tak wiele osób, które przez cały ten czas troszczyły się o dobro naszych maleństw. Nie chciałabym, żeby nie mogli zobaczyć swoich wnuków, siostrzeńców czy bratanków, dlatego postanowiłam, że te zdjęcia ujrzą światło dzienne.”

Zdjęca

„Napisałam na Facebooku, że zamierzam opublikować takie zdjęcia. Zaznaczyłam, że jeśli ktoś nie chce ich widzieć, niech mnie o tym uprzedzi i do mnie napisze. Nikt nie napisał, co oznaczało, że nikt nie miał nic przeciwko temu by zobaczyć moje maleństwa.”

„Nie wiem, co bym bez nich zrobiła. Komentarze ludzi, które są pod nimi zamieszczane, pomogły mi się podnieść.”

Najsmutniejsze jest to, że Desirre nie poznała powodu dlaczego kolejno traciła całą trójkę.
Lekarze nie znaleźli bezpośredniej przyczyny, której poznanie mogłoby zapobiec kolejnym poronieniom w przyszłości. Mimo, to Desirre nie może przestać myśleć o kolejnej ciąży.

Rodzina namawia ją jednak, by zaczekała i pozbierała się po tragedii, której doświadczyła.

„Cokolwiek się wydarzy, jakkolwiek potoczy się życie, my nigdy nie zapomnimy o Madeline, Natalie i Masonie…”

Mamy nadzieję, że to co przeszli umocni ich miłość i przygotuje na rodzicielstwo, którego dane im będzie niebawem doświadczyć.

Wierzymy, że będą wspaniałymi rodzicami. Życzymy im tego z całego serca.

Źródło i fotografie: dailymail