Energetyki niemal go uśmierciły. Ta historia sprawi, że już nigdy nie sięgniesz po taki napój!

Napoje energetyczne dopuszczone zostały do sprzedaży, uznane za bezpieczne.

Ale wszystko co w mocno ograniczonych ilościach jest bezpieczne, może być groźne jeśli jest nadużywane. Są ludzie, dla których energetyki stały się niezbędne do przetrwania dnia. Spożywają je w dużych ilościach. Mimo, że co jakiś czas media donoszą o śmierci spowodowanej nadużywaniem napojów energetycznych. Szybko się o tym zapomina.

 

Dla Austina energetyki były stałym punktem dnia. Zaspokajał nimi pragnienie. Był zupełnie nieświadomy skutków jakie może nieść za sobą spożywanie ich w takich ilościach.

Żona mężczyzny opisała pokrótce ich przypadek, by stał się przestrogą dla innych. Ich życie zmieniło się radykalne. Zmiany są nieodwracalne. Z udziałem fotograf Sary Endres podzieliła się codziennymi problemami, z jakimi muszą się zmagać.

Kiedy to się stało Brianna była w ciąży. Byli tacy szczęśliwi. Z niecierpliwością oczekiwali maluszka. Ale pewnej feralnej nocy Brianna otrzymała telefon. Austin znalazł się w ciężkim stanie w szpitalu, z powodu krwotoku do jamy czaszki.

Przyczyną udaru krwotocznego było nadużywanie napojów energetycznych. 5 godzin lekarze walczyli o życie Austina.

 

Stan został ustabilizowany ale nie dobry. Austin zapadł w śpiączkę i nie było wiadomo czy kiedykolwiek się obudzi Miał napady padaczkowe, udary i obrzęk. Zabiegi ratujące jego życie pozostawiły ogromną dziurę w jego czaszce.

Jednak ani lekarze ani rodzina się nie poddawali. Wszyscy wierzyli, że Austin wróci. Brianna, która w tym czasie urodziła syna każdego dnia modliła się o cud.

I ten cud się wydarzył dwa miesiące po jej porodzie. Austin obudził się.

 

Jednak jego droga będzie długa. Ich życie pozostaje dalekie od normalności. Austin wszystkiego musiał się uczyć od nowa. Szpitale, rehabilitacje to ich codzienność.

„Nasze życie nie jest normalne. Ciągle są szpitale i lekarze. Jednak jesteśmy tu i walczymy, a to jest najważniejsze” – wyznaje Brianna.

Ma pod opieką dwóch mężczyzn. Austinowi tak jak synkowi musi pomagać w wykonywaniu najprostszych czynności.

Austin walczy dzielnie, musi nauczyć się samodzielności. Chodzić i mówić. Lekarze są dobrej myśli i uważają, że ma na to szanse.

„Nie jest tym samym człowiekiem, w którym się zakochałam, ale pomogę mu znowu się nim stać. Pewnego dnia jego życie będzie lepsze. Do tego czasu nie zrezygnuję z Austina, bo kocham go nad życie”

Ta wstrząsająca historia rodziny, której życie zmieniło się nagle i niespodziewanie jest dowodem na istnienie prawdziwej miłości. Ona ich ocaliła i daje siłę w walce o namiastkę dawnego życia.

Warto podzielić się ich historią z rodziną i znajomymi.