Wieś Dąbrowa w gminie Mircze w województwie lubelskim jeszcze 20 lat temu liczyła 13 gospodarstw i 50 mieszkańców. Nie była dużą wsią, ale dziś niemal całkowicie się wyludniła. Mieszka tam tylko… sołtys z żoną.
Kiedyś tętniła życiem. We wsi znajdował się sklep, wokół którego gromadzili sie ludzie, by przystanąć i porozmawiać. Był gwar, było życie.
Teraz wieś całkowiecie opustoszała. Wszystko co pozostało niszczeje i porasta chwastami.
W ciągu ostatniego dzieisęciolecia niemal wszyscy opuścili te strony. Starsi poumierali, młodsi wyjechali.
„Nawet nasze dwie córki nie chcą o wsi słyszeć”- mówi w wypowiedzi dla Fakt24 żona sołtysa Zofia Kołtunicka – „Starsza mieszka w Zamościu, druga jeszcze się uczy, ale też nie zamierza tu zostać”.
„Kiedy 11 lat temu wraz z ostatnimi osadnikami wyjechał też ówczesny sołtys, trzeba było wybrać nowego gospodarza. – Żona i córki zagłosowały na mnie, nie było innego wyjścia i tak sięgnąłem po władzę” – śmieje sie pan Marian.
Oni jedynie pozostali i nie zamierzają nigdzie emigrować.
„A gdzie pójdziemy? I po co? Dobrze nam tu tylko smutno trochę tak samemu siedzieć” – mówią.
Sołtys jednak chciałby, by do wsi wróciło życie. Zachęca do osiedlania się we wsi. Ci, co dawno wyjechali i wracać nigdy nie zamierzają sprzedają gospodarstwa za grosze. Jest tu zieleń, spokój, piękne widoki i przestrzeń. Sołtysowie nie rozumieją dlaczego ludzie tego nie dostrzegają i nie doceniają.
Gospodarstwo można kupić już za 1000 zł – reklamuje swoją osadę sołtys. Powiem, która ziemia jest na sprzedaż, pomogę wszystko pozałatwiać – obiecuje.
Ktoś z naszych czytelników ma dość wielkomiejskiego życia? A może znacie kogoś, kto chce się wyprowadzić na wieś?