Nauczycielka kazała dzieciom wyjąć kartki. Gdy zaczęły je czytać nie mogły przestać płakać

Rozpoczął się rok szkolny. Nauczycielka Karen Loewe, która uczy klasy 7 i 8, w jednej z amerykańskich szkół przeprowadziła eksperyment, którym chciała pomóc dzieciom lepiej radzić sobie ze szkolnym stresem.

Kiedy opublikowała post na Facebooku, ponad 500 000 osób udostępniło go, a eksperyment postanowili powielić nauczyciele z innych krajów na całym świecie.

„Wyobraź sobie, że spędzasz 6-7 godzin dziennie w biurze, w którym nie możesz nawet iść do toalety bez pytania o pozwolenie, a koledzy z pracy kpią z ciebie, gdy czegoś nie wiesz, lub się pomylisz. Niemal każdego dnia martwisz się, że nie zdążysz zgłosić się na czas i musisz wykonać monotonne zadania, które ci zlecają do domu. Tak postrzega szkołę większość uczniów.

Badania wykazały, że 2 na 3 uczniów wyższych klas nudzi się każdego dnia, a jednocześnie czuje się przytłoczonych. Wielu odczuwa także lęk przed złą oceną, wyśmianiem czy presję na osiąganie dobrych wyników.

Jeśli dojdą do tego problemy w rodzinie, obciążenie emocjonalne dziecka stanie się zbyt duże. I nie zawsze decyduje się ono na podzielenie się swoimi doświadczeniami.”

Eksperyment nauczycielki

Karen Low znalazła sposób na rozwiązanie tego problemu. Poprowadziła zajęcia, które pomogły jej dzieciom wyrazić swoje obawy i sprawiły, że szkoła stała się przyjaźniejsza.

„Poprosiłam uczniów o napisanie na kartkach rzeczy, które im przeszkadzają, są dla nich ciężarem, bolą, budzą ich lęk, krzywdzą” – pisze Karen. – Mieli nie podpisywać kartek, zmiąć je i wyrzucić w kąt klasy. ”

Następnie uczniowie kolejno podnosili przypadkowe kartki i czytali je. Dziecko mogło, jeśli chciało, przyznać się, że kartka jest jego własnością.

Zaskakujące treści

Notatki zszokowały Karen. Dzieci opowiadały o śmierci bliskich, raku, rozwodzie rodziców, o próbach samobójczych, molestowaniu, a nawet stosowaniu nielegalnych substancji przez członka rodziny. Wiele dzieci, czytając notatki innych, płakało, ponieważ treść była zbyt trudna emocjonalnie. Tylko jedna historia trochę ich rozbawiła: chłopiec powiedział, że jego myszoskoczek umarł, ponieważ był zbyt gruby.

Po przeczytaniu wszystkich notatek Karen powiedziała uczniom, że nie są sami z problemami. A potem zawiesiła przy drzwiach torbę z kartkami, aby przypomninały im, że każdy z nas nosi emocjonalny bagaż.

„To był wyczerpujący emocjonalnie dzień, ale mocno wierzę, że moje dzieci będą mniej oceniać, bardziej kochać i łatwiej wybaczać.

Ta torba wisi przy drzwiach, aby przypomnieć im, że wszyscy mamy bagaż. Zostawimy go przy drzwiach. Powiedziałam im, że nie są sami, są kochani i mamy siebie nawzajem.

Efekty eksperymentu „Emocjonalny bagaż”

Kobieta zauważyła, że ​​po tym wydarzeniu, dzieci zaczęły traktować się wzajemnie z szacunkiem. Nie przeszkadzają sobie nawzajem, są spokojniejsi i chętniej dzielą się tym, co myślą. W wywiadzie dla Today nauczycielka powiedziała, że dzieci są szczere, choć bywają zamknięte, to dorośli potrzebują więcej czasu, aby się otworzyć.

Czy uważasz, że nauczyciel powinien zająć się nauczaniem, czy może powinien być przyjacielem, mentorem?

Może system szkolny jest przestarzały i dzieci potrzebują nie tylko matematyki i języków, ale także umiejętności komunikowania się, szacunku i cierpliwości dla swoich bliskich?

Zostaw swój komentarz

Źródło i Fotografie: facebook.com/karen.loewe